115. Prawda bożej podszewki.

Minęło ćwierć wieku od emisji pierwszego odcinka serialu „Boża podszewka”, który spotkał się z histeryczną krytyką pochodzącą od środowisk kresowych i narodowych. Widocznie jakoś tak jest, że prawda jest najbardziej oprotestowaną formą historii. Cóż…, scenariusz był oparty na powieści Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz o tym samym tytule, zawierającej na swych kartach losy matki autorki. Kontrowersje na temat filmu można śledzić w sieci, cały ten lament, że Kresowiaków oczerniają, że obraz niepochlebny, że gwałt na tradycji…, po prostu ŁOJOJOJ!!!

Siekiera – Ludzie Wschodu.

Ja tymczasem podchodzę do tej kwestii dość osobiście. 1-go września zmarła taka boża podszewka, jedna z wielu, dla mnie szczególna, bo miałem okazję ją poznać. Pani Stefania urodziła się 1-go lutego 1943 roku w Zdradzie, wołyńskiej wsi, dotkniętej rok później wydarzeniami będącymi częścią serii masowych zbrodni znanych jako rzeź wołyńska. Jedni Ukraińcy próbowali ją zamordować, drudzy Ukraińcy z narażeniem życia ją uratowali. Po przesiedleniu na Ziemie Odzyskane prześladowali ją już tylko Polacy. Najpierw, ponieważ pochodziła z Wołynia, nazywali ją „banderowcem” (dwu-trzylenie dziecko), a potem, po przeprowadzce w miejsce zasiedlone przez Kresowiaków, ponieważ nie znała ojca, była „znajdą”. Żeby było lepiej, ten rodzaj prześladowania wymyślili przesiedleńcy z jej rodzinnej wsi – jej rodzina niefortunnie uznała, że wśród swoich będzie miała lepiej. No to miała! Prawda, że i w tej historii trudno się dopatrywać patriotyzmu, za to występujący w niej ludzie przedstawieni są w nienajlepszym świetle? I co ja zrobię, skoro swoim życiem, swoją postawą wobec bezbronnego dziecka wystawili sobie świadectwo?

Wspomnienia pani Stefanii, w przeciwieństwie do wspomnień Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz, nie są znane szerszej publiczności. A gdyby były znane, to co…? Znowu ONA by była winna, że pamięta krzywdy z dzieciństwa? Nie sprawcy, tylko ofiary będą w Polsce wiecznie winne? Pytam, bo w Polsce wychodzi na jaw rola kościoła w prześladowaniu kobiet i dzieci, informacji będzie coraz więcej. Kto ponosi odpowiedzialność? Sprawca, czy ofiara?

15 myśli w temacie “115. Prawda bożej podszewki.”

  1. Nie oglądałem serialu, ale pamiętam że babka (z Wileńszczyzny) nad nim wydziwiała, zwłaszcza nad sceną kąpieli w balii (bo u nich we wsi bania była i co sobota się ludzie kąpali jak ludzie). Aż musiałem jej wyjaśniać, że z litewskich chłopów prostych pochodzi to pojęcia nie ma, jak żyła szlachta.

    Polubienie

    1. Babce trudno się dziwić, nawet dziś ludzie mają problem z wyobrażeniem sobie innego życia, niż sami prowadzą, mimo nieporównywalnych możliwości komunikacyjnych. Takim przykładem niedowierzania może być człowiek wychowany w bańce względnego dobrobytu i spokoju, postawiony naprzeciw osoby wychowanej w patologicznym domu (i na odwrót).

      Polubienie

  2. Moja nauczycielka uciekła z Wołynia dzięki pomocy znajomych Ukraińców, bo tak się składa, że nie wszyscy ludzie są źli. Podobnie jest z Polakami wobec tych zza wschodniej granicy. Jedni ich okradli, a drudzy dali jeść i do tej pory pomagają. Subiektywne odczucia będą różnie nagłaśniać sprawy.
    Serdeczności

    Polubienie

  3. Nie pamiętam czy oglądałam, choć tytuł dobrze znany.
    Podobny problem do opisywanego przez Ciebie mieli mieszkańcy Mazur w czasie wojny i po wojnie.
    Wiele jest w naszej historii takich sytuacji, gorzej gdy znajda się tacy, co od nowa piszą dzieje i wedle własnego widzimisię…

    Polubienie

  4. Nigdy mi się nie udało strawić tego serialu.
    Ale tak z innej beczki. Czy zdajesz sobie sprawę, ilu by się w tym kraju znalazło idiotów, którzy „nadstawili by chętnego ucha” gdyby ruscy rzucili pomysł wspólnego rozbioru Ukrainy? Od cholery by takich było.

    Polubienie

    1. I zrobiliby to z kilku co najmniej powodów:
      -bo są chciwi,
      -bo marzy im się przemocowe imperium (zauważ, że unia już ich tak nie pociąga),
      -bo są idiotami, którzy nie rozumieją, że zajęcie terytorium, to dopiero początek problemów, zwłaszcza gdy nas tam nie chcą…

      Polubienie

    2. @Nightgale
      Był rzucony. Kilkukrotnie. Przed lutym 2022 nawet przy kilku oficjalnych okazjach przez Ławrowa i Putina. Nie podchwycił go żaden Polski polityk. Niezależnie od opcji. Rewizjonizm to coś co po prostu poza Węgrami nigdzie w Europie nie zadziała bo za dużo jest do stracenia.

      Polubienie

      1. Być może wynika to z mojego braku wiedzy, ale nie przypominam sobie, by jakieś przedwojenne partie domagały się rewizji granic z Czechosłowacją (Zaolzie), ale gdy się nadarzyła okazja, władze strzeliły sobie tego samobója politycznego.
        Oczywiście zgadzam się, że rewizjonizm, to rosyjska ruletka z życiem do stracenia, ale rewizjoniści nie posługują się rozumem, a emocjami – tych nigdy w Polsce nie brakowało. I myślę, że rewizjonizm ciągle jest w głowach, uśpiony, ale tam jest. Na razie w formie „Lwów to polskie miasto”, „Wilno” to polskie miasto, „Kresy to przecież nasze ziemie”, ale czyż faszyzm nie został w Polsce obudzony? A wojenka z Unią, czyli także z Polską…???

        Polubienie

        1. @Woland
          Ekstrema będzie zawsze. Tak w Niemczech jak i w PL. W Irlandii też chłopaki z IRA chleją po pubach i wspominają jak przemycali bomby od których ginęli nie tylko angielscy żołnierze. Problem polega na tym kiedy ekstrema przesiąka do głównego nurtu. A to póki co w PL niespecjalnie się udaje. PiS to jednak tylko i aż banda złodziei. Tych z ideowymi odpałami serdecznie nie znosi. Ten katolicyzm czy patriotyzm są tylko powierzchownymi maskami.

          Polubienie

  5. Serialu nie oglądałem, ale widać, że wojenna zawierucha wyzwala w człowieku najskrajniejsze postawy: od bohaterstwa po najgorsze skurwysyństwo. I nie da się wszystkich mierzyć tą samą miarą, bo musiałaby być tak długa, że nie zmieściłaby się w dłoni.

    Polubienie

    1. Ocena cudzego postępowania jest człowiekowi potrzebna jedynie do przybrania odpowiedniej postawy w danym momencie życia ocenianego i to pod warunkiem jego wpływu na nasze życie. W innych wypadkach jest to strata energii, chyba że robimy ćwiczenie z etyki.

      Polubienie

Dodaj komentarz