069. Kwiecień – plecień.

120 km od naszej wsi, półtorej godziny drogi samochodem wybuchły poważne zamieszki z udziałem setek wandali nie wahających się użyć koktajli Mołotowa. Mowa o Belfaście, dla którego wiek XX był bolesną lekcją poglądową w temacie nienawiści, zdawać by się mogło, że odrobioną. Próbowałem się telefonicznie skontaktować z koleżanką mieszkającą niemal w epicentrum zamieszek (dosłownie kilka przecznic dalej), lecz jak się później okazało, zawsze dzwoniłem, gdy prowadziła samochód i nie mogła rozmawiać. W końcu się udało. Po pierwsze, na szczęście śmierć księcia Filipa zatrzymała burdy. Po drugie, także na szczęście, zadymy potępia zdecydowana większość mieszkańców i jeżeli już trzymają oni kciuki za którąś ze stron, to jest nią policja pacyfikująca zwaśnione grupy, czyli jest nadzieja na szcześliwe rozwiązanie.

Kazik – Kochajcie dzieci swoje.

Nieco przy okazji taka historyjka: Mam w Polsce kilkoro homoseksualnych znajomych, między innymi kolegę, który jest nauczycielem w szkole, a prywatnie partnerem pracownika IPN. Ma wiekowych i potrzebujących wsparcia rodziców, którzy nigdy nie będą mogli liczyć na jego opiekę, gdyż ich konserwatywne poglądy połączone z patologiczną religijnością nie dają mu podstaw do wiary, że byliby skłonni zaakceptować jego związek. Z tego samego regionu Polski pochodzi wspomniana w pierwszym akapicie koleżanka z Belfastu. Ona również jest homoseksualna. Nie pytałem się jej, czy rodzice akceptują ten związek, ale z całą pewnością mieszkańcy jej miasteczka są dalecy od tolerancji, pod żadnym pozorem nie chce tam wracać. Dziewczyna jest architektem, więc gdyby tylko mieszkała w Polsce, swoją pracą dawałaby większe wpływy do budżetu, niż przeciętny Polak. Jednak z powodu homofobii grasującej w grajdole nadwiślańskim, jej praca wzbogaca inny kraj, niebiedny przecież, bo Polska nie jest nawet w pobliżu dochodów Wielkiej Brytanii. Mało tego, moja koleżanka opiekuje się wiekowymi rodzicami swojej partnerki, oczywiście wspólnie z nią. Obie robią to chętnie, ponieważ są przez nich akceptowane.

Mam nadzieję, że ten dość prosty i przejrzysty przykład stosunków międzyludzkich naświetlił łoptologicznie kwestię skutków homofobii. Zarówno największy polski związek wyznaniowy, jak i konserwatywna część społeczeństwa pozbawia w ten sposób ludzi starszych opieki, a państwo traci bezpowrotnie potencjalne wpływy z podatków uciekających przed prześladowaniami rodaków decydujących się na emigrację. To bardzo prosta konsekwencja.

Zmieniając temat: Trochę się przybrudził i popękał pomnik smoleński, nieprawdaż? Myślę, że Kaczyński najchętniej by wykreślił z kalendarza dziesiąty dzień każdego miesiąca, przypominający o jego nekrofilii politycznej i zdradzieckiej roli Macierewicza. Przyjrzyjcie się dokładnie zamieszczonym tu obrazkom. To od początku była łajdacka groteska, ale teraz, to tam jeszcze tylko trzeba nasrać.

Natknąłem się w sieci na dość przerażające porównanie. Słyszeliście, że we wrześniu 1939 roku w wyniku działań wojennych ginęło średnio 2 tysiące Polaków dziennie. Kilka dni temu koronawirus zgładził w Polsce jednego dnia prawie tysiąc Rodaków. Teoretyczny prezydent Duda stwierdził, że sytuacja wygląda lepiej, niż się spodziewano. Z ciekawości…, to ile ofiar się spodziewano? Tyle co we wrześniu 1939, a może więcej? W rekordowym dniu zginęło dziesięć tupolewów chorych, dziś osiem. Mam bić brawo?

14 myśli w temacie “069. Kwiecień – plecień.”

  1. Straszne to wszystko, ale prawdziwe, też znam osoby homoseksualne, niezwykle ciekawe osobowości, a przykłady poglądów naszych rodaków bywają średniowieczne.
    Wczoraj pokazano w TV izbę pamięci P. Gosiewskiego, jaką urządzili jego rodzice. Rodziców zmarłego jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale wieczna żałoba z powodu śmierci Lecha Kaczyńskiego?
    I to wszyscy, od posłów po rząd i KK biorą w tym udział.

    Polubienie

    1. Przykre jest to, że tak jest pomimo, że dziś mamy już pewną wiedzę, a wiele krajów przerobiło temat w praktyce.
      Co do pamięci, to teoria wygląda tak: trzeba przeżyć żałobę i wrócić do swoich spraw, zazwyczaj trwa ona kilka miesięcy (nie mówię o umowach społecznych, a o żałobie psychiki) do roku, są oczywiście wyjątki, ale też uczciwie byłoby przyznać, że nadmierne wydłużanie żałoby wynika najczęściej z niezdrowym nakręcaniem uczucia straty. Tutaj to nakręcanie działało w sposób systemowy, finansowany przez państwo, a że państwo nie ma swoich pieniędzy, to można śmiało powiedzieć, że sponsorem był każdy obywatel płacący w Polsce podatki.

      Polubienie

  2. na swój sposób smutne to jest, że ludzie mający inny gust, niż „hetero” muszą wyjeżdżać z kraju, bo nie mają tu życia… prywatnie mało znam takich osób… nie znam żadnego geja, a plotek o kimś tam nie słucham, nie pytam też znajomych kolesi o ich gusta, bo to chamstwo, a jak sam powie, to tylko wzruszę ramionami mówiąc „no,i co z tego?”… ale mam kuzynkę leskę, wspaniała dziewucha, akurat mieszka w kraju, ale jest tak wysoko w korpo, że w każdej chwili może wyjechać, jakby co, na szczęście jej firmę interesuje jej praca, a nie gust… za to wyjechała na stałe moja dawna znajoma „bi”, z którą naście lat temu byłem w krótkim układzie „FF”, jednak w Belgii poznała dziewczynę, wzięli ślub w Holandii i ponoć fajnie im się dzieje… no, i gitara 🙂

    tematu smoleńskiego nie tykam od dawna, jakoś odrzuca mnie od tego, do tej pory tylko wspominam, jak wrednie potraktowano Izabelę Jarugę – Nowacką pomijając ją na tablicy pamiątkowej w URM-ie /nie wiem, czy to skorygowano, czy nie/ i jak równie wrednie potraktowano jej córkę, gdy nie mogła wejść na cmentarz, podczas gdy mały wjechał sobie „jak po swoje”…
    p.jżnś 🙂

    Polubienie

    1. Powiedziałbym, że chodzi o coś więcej, niż gust, bo chodzi o miłość i wspólne życie, o wzajemne wspieranie się, etc….
      Należę do ludzi, którzy są przekonani o tym, że dużo lepiej i wygodniej żyje się wśród ludzi szczęśliwych, a życie wśród nieszczęśliwych i zgorzkniałych może stać się prawdziwą katorgą.
      Piszesz o świństwach, jakich dokonano w temacie smoleńskim. Jestem osobą dość empatyczną, więc pierwszy miesiąc po katastrofie, wałkowanie jej na wszystkie strony sprawiły, że niemal wyobrażałem sobie to, co czuli pasażerowie w ostatnich chwilach życia, podobnie jak i współodczuwałem to, co czuły rodziny ofiar, a przynajmniej to, co mi się zdawało, że czują. W końcu mój mózg pragnął końca tej żałoby, podczas gdy coraz to nowe teorie spiskowe działały na mnie tak, jakby mi ktoś dźgał mnie płonącym ostrzem. A potem, gdy okazywało się, że to łatwe do obalenia pomówienie, rodził się gniew, że ktoś się odważył tak pogrywać, później znowu dźganie ostrzem i znów gniew. Po pół roku wiedziałem już, że Macierewicz jest cynicznym zbrodniarzem, podobnie zresztą jak Kaczyński. I przestałem sobie wyobrażać, co wobec tego muszą czuć bliscy ofiar, skoro moje reakcje były tak gwałtowne.

      Polubienie

  3. PAD stwierdził również, że młode pokolenie nie zna piosenek Krawczyka, to mu odpisano „Znam piosenki Krawczyka lepiej niż ty Konstytucję”.
    Nie trzeba ich słuchac, bo mozna dostać kociokwiku. W tym samym dniu jeden mówił, że trzecia fala się rozkręca, a drugi, że w kwietniu uczniowie wróca do szkół.
    No i oczywiście czekamy na raport smoleński, wszyscy, wręcz przebieramy nózkami.

    Polubienie

    1. Zauważyłaś zapewne, że PAD został i tak dość głęboko schowany, chyba uznali, że działa coraz gorzej na elektorat. Cóż…, też czasem myślę, że detoks od informacji z Polski byłby zbawienny.

      Polubienie

  4. 1. Niedawno „polityka” pisała ze dość kluczową rolę w organizacji wizyty w Smoleńsku brał niejaki Jacek Sasin. Ja właściwie jestem zdania że po tym zdaniu można już zaniechać wyjaśniania przyczyn katastrofy. Sasin… i wszystko jasne.
    2. Nie napisałeś o co się właściwie biją w tym Belfaście? Odreagowują lockdown czy chodzi o coś więcej?
    3. Co do tolerancji to ta jest w PL… dziwna. My mamy bardziej politykę klanową niż religijną więc „nasi” są zazwyczaj tolerowani bez żadnych problemów. Ja naprawdę znam wioski z „naszymi” gejami i „naszymi” murzynami (niepoprawnie ale prawdziwie), wietnamczykami, czeczeńcami. I to są przypadki kiedy prawicowy proboszcz potrafi powiedzieć powiatowemu PiSowcowi żeby się od parafianina geja odp… a czarny jak smoła radny przerzuca się z wójtem kur… na sesji w atmosferze familiarności która znajomego z UK po prostu zszokowała. Nic nie jest u nas proste i oczywiste.

    Polubione przez 1 osoba

    1. @Marchewa,
      1. Mimo sławy Sasina, uważam że na tle towarzyszy partyjnych zupełnie się nie wyróżnia, co najlepiej było widać w szczycie paranoi smoleńskiej, gdy „najtęższe umysły” PiS wymyślały rzekome dowody „zamachu”, a okazywały się takim ignoranckim bełkotem, że student pierwszego roku politechniki by się wstydził, gdyby mu udowodniono, że coś takiego powiedział publicznie.
      2. To jest dość rozległy temat. Pretekstem do zamieszek stały się fakt, że manifestanci poparcia dla zjednoczenia Irlandii uniknęli kar za złamanie prawa pandemicznego, więc na ulice wyszli zwolennicy zjednoczenia z Wielką Brytanią i po kilku dniach udało im się sprowokować republikanów i irlandzkich nacjonalistów. Tylko, że ponoć to gówno prawda i sprawy narodowe (w tym przynależności państwowej) są żałosnym pretekstem dla chłopców z kompleksem małego siusiaka (podobnie zresztą jak w Polsce) i najmniej tu chodzi o postulaty, bo to zwykłe porachunki wiecznych zadymiarzy, którzy zaszli sobie za skórę. Moja koleżanka mieszkająca kilka przecznic od epicentrum zamieszek twierdzi, że nie zna nikogo pracującego zawodowo, kto by popierał którąś ze stron, to wszystko są porachunki wiecznych „dolowców”, czyli żyjących z zasiłków.
      3. Nie musisz mnie przekonywać, bo temat „naszych” gangsterów, „naszych” wiejskich głupków, „naszych” złodziejaszków, „naszych” alkoholików i narkomanów, a także „naszych” gejów był nie raz i nie dwa poruszany w moich rozmowach z żoną, zauważyliśmy występowanie tego zjawiska, choć nie mamy dostępu do żadnych badań jego skali.

      Polubienie

  5. Powtórzę za Marchewą: Nic u nas nie jest proste i oczywiste.
    Dziwny kraj, w którym „wielbi się” kobiety a na proteście policjant bez wahania wali młodą dziewczynę pałą i powala na ziemię… fajny kraj, co?! 😦

    Polubione przez 1 osoba

    1. Pracowałem kiedyś z żoną policjanta która dała mi wgląd w kulturę tej formacji. Więc takie zachowanie mnie nie dziwi. Masz 25 lat ubierają cię w sprzęt antyzamieszkowy i każą iść rozpędzić demonstracje gdzie niezbyt miłe panie krzyczą jak bardzo cie nie lubią i jakie to jesteś gestapo. Tu się zawsze włączy My-Oni. Tak policja powinna rekrutować lepszych ludzi. Skąd?

      Polubienie

      1. Był moment, gdy policja naprawdę wzbiła się na wyżyny profesjonalizmu i naprawdę ją podziwiałem. To rok 2012 i Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej. Trwało to krótko, bo jak pamiętamy, w 2015 przyszła podła zmiana i nastąpił zwrot w kierunku ZOMO, ORMO i MO.

        Polubienie

    2. @BBM,
      Mógł się napatrzeć w domu, jak tatuś tłucze mamusię (znaczy się, dyscyplinuje, tak to chyba określają damscy i dziecięcy bokserzy, nie wiem czy jest drugi taki kraj UE, gdzie kobiety nie tylko masowo są ofiarami przemocy, ale boją się z tym zgłaszać na policję, bo nie wierzą w zapewnienie im bezpieczeństwa przez państwo.

      Polubienie

    1. Cóż, każdy ma swoje problemy, Wałęsa nigdy nie był moim ulubieńcem i nie zdarzało mi się na niego głosować, co chętnie robili bracia Kaczyńscy, Jacek Kurskie i (j)elita obecnej władzy. Lechu niewiele potrafi, za to jest bardzo zarozumiały, nie chciałbym z nim współpracować. Ma za to głośne nazwisko, był głównym celebrytą prawdziwej Solidarności – i za użycie tego nazwiska ktoś mu pewnie zapłaci. Marketing ma swoje prawa.

      Polubienie

Dodaj komentarz