010. Morze, polityka, film.

Pogoda od kilku dni jest dla nas łaskawa, aż szkoda że z powodu pandemii nie możemy się wybrać w góry, bo warunki na tego typu aktywność są idealne. Od czego jednak mamy morze? W góry nie można, ale na plażę jak najbardziej. Świechna zamieszcza u siebie zdjęcia z tych przechadzek, więc nie będę jej robił konkurencji wklejając to samo, ale możliwość regularnych, długich spacerów, dzień w dzień, to fakt w Irlandii godny odnotowania ze względu na kapryśną tutaj pogodę. „Cztery pory roku w jeden dzień” to slogan, jakim Irlandczycy się szczycą, traktują go jak znak rozpoznawczy Zielonej Wyspy.

Piotr Bukartyk – Polityka.

Polityka. Wszystko w tym słowie jest obrzydliwe, jak mawiał Bukartyk, ale ostatnie dni były wyjątkowo ohydne. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale zarówno opozycja, jak i media opozycyjne z uporem maniaka nazywają zorganizowaną grupę przestępczą prokuratorów działającą w każdej sprawie politycznej na zlecenie partyjne niewolnika Ziobry „prokuraturą”. Politycy opozycji z uporem maniaka składają do tego gangu doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa, a mafia Kaczyńskiego z uśmiechem wyrzuca to do kosza, nawet nie udając że coś sprawdzili. Ostatnia decyzja o wrzuceniu do niszczarki wniosku o zbadanie legalności wyborów w czasie epidemii zapadła w 3 (słownie trzy) godziny. Dalej nazywajcie bandytów prokuraturą! Podobnie sprawa się ma z tym w co się przekształcił Trybunał Konstytucyjny. Jaja sobie robicie? W składzie żona TW Wolfganga odsunięta od wykonywania zawodu sędziego z powodu wyłudzania pensji sędziego długotrwałymi zwolnieniami lekarskimi, wsparta ostatnio przez komunistycznego przestępcę sądowego, prokuratora stanu wojennego Piotrowicza i partyjną żulicę bezwstydnie bluzgającą na sali plenarnej Sejmu Pawłowicz nazywacie Trybunałem Konstytucyjnym? Dajecie mu coś do zbadania? Oni stanu własnych paznokci bez polecenia z Nowogrodzkiej nie zbadają!

Na swoim zamkniętym blogu politycznym powtarzałem kilkadziesiąt razy. To nie jest tak, że pozwalają na to wyborcy PiS. W prokuraturze pracują sympatycy wszystkich partii. To patologiczne tchórzostwo Polaków przyzwyczajone od zawsze, że garstka straceńców walczy o ich prawa, a reszta czeka w bezpiecznym miejscu na efekt. Zarejestrowaliście, jak zakpił z polskich katolików papież Franciszek? Powierzył przez swojego nuncjusza misję zbadania pedofilii prałata Jankowskiego Sławojowi Leszkowi Głódziowi, choć kilka tygodni temu wierni wysyłali do niego petycję o zdyscyplinowanie tego zachlanego buca, a on zamiast go zdegradować, nagradza funkcją śledczego. Tymczasem media sobie tak po prostu informują, bo to fajne jest, jak zapijaczony obrońca pedofilów ma prowadzić śledztwo właśnie w tej sprawie. Koronawirus pokazał, że Polacy świetnie się obywają bez „duchowych przywódców”, wizyty w kościołach również okazały się zbędne, podobnie jak rytualne spożywanie wafla pszennego. Niejedna rodzina odetchnęła też z ulgą, bo nie musieli organizować wystawnych pierwszych komunii, czy chrztów. Jednak nie łudzę się, obostrzenia się skończą, a Polacy zaczną na nowo pchać dzieci w pedofilskie łapska kleru. W końcu to nie rodziców będą gwałcić, a ich dzieci, a nikt jak rodzic nie wie, co potrzeba dziecku, nieprawdaż???

Wczorajszy wieczór poświęciliśmy na klasykę. „Tramwaj zwany pożądaniem” z 1951 roku i słynna rola Marlona Brando. Ten film naprawdę mną wstrząsnął. Mając do dyspozycji tak niewielkie środki (zarówno techniczne, jak i obyczajowe – cenzura działała wtedy w najlepsze), Elia Kazan na podstawie scenariusza Tennessee Williamsa zrobił porażające studium przemocy domowej. To nie jest film o chorobie psychicznej, choć jego osią jest wizyta poważnie zaburzonej siostry. Na szczęście autorzy filmu nie mając wystarczającej wiedzy o chorobach psychicznych (tak naprawdę psychiatria wówczas raczkowała), skupili się na wszystkich rodzajach przemocy: fizycznej, psychicznej, ekonomicznej. Niewiarygodne jest to, że mogąc pokazać tak niewiele (ze względu na ówczesną obyczajowość), osiągnął taki efekt. To był geniusz! Rzucił mnie na kolana.