082. Długi finisz roku oraz ballada o wejściu do Unii.

No i zaczęło się, rozpoczęliśmy długi finisz roku. Po okresie wakacyjnym, Świechna wznawia swoje studia psychologiczne (zostały jej 3 semestry walki z materią naukową, cokolwiek to znaczy), a u mnie została wyznaczona data końca projektu filmowego, czyli długo odsuwanej premiery, gdy jednocześnie zwaliła się na mnie całkiem duża ilość zleceń zarobkowych. W związku z brakiem czasu, podeprę się zatem dziełem dolnośląskiego artysty i społecznika, Dariusza Milińskiego.

Dariusz Miliński – Ballada o wejściu do Unii Europejskiej.

Użyłem tego zdjęcia do skomentowania kłamliwych wypowiedzi niejakiego Jakiego Patryka na temat rzekomych strat Polski wynikających z członkostwa w Unii Europejskiej. Myślę, że jeżeli władze RP dadzą panu Milińskiemu okazję do namalowania „Ballady o wyjściu z Unii Europejskiej”, na płótnie znajdą się wyrzucani kopniakami żule z niedopitą gorzałą w ręku, pospiesznie uciekający do swych poobijanych „beemek” i innych produktów tej „niedobrej unii”. Tak to jest, gdy gołodupe menelstwo, dla którego zakup nowych spodni rośnie do rangi wydarzenia roku, dostanie europejską kasę, by pożyć trochę na poziomie zbliżonym do unijnego.

P.S.

Tymczasem Wielka Brytania, która już „uwolniła się” tak od Unii Europejskiej, jak i obcokrajowców i obcego transportu, wzbogaciła się niedawno o kolejki na stacjach benzynowych i reglamentację paliwa (zakupy dozwolone do 30 sterlingów). No masz…, okazało się, że narodowcy nie są w stanie dowieźć na czas benzyny do punktów sprzedaży detalicznej.