120. Dokądkolwiek pójdziesz, idi na chuj!

Rok temu nazistowski reżim Putina rozpoczął wojnę totalną z Ukrainą. Niczym Hitler w 1941 wydał rozkaz inwazji na całej długości granicy i mam nadzieję, że podzieli los swego starszego kolegi. Jak mawia Skiba, salwę honorową po jego śmierci przydałoby się dla pewności oddać w trumnę, choć dla mnie Fiutin-Przygłupin może po prostu położyć się obok „dumy floty czarnomorskiej”, tej co to poszła tam, gdzie jej obrońcy „Wyspy Węży” iść zalecali. Sam jestem ciekaw, czy takiego Władimira Władimirowicza porosłyby ukwiały, czy tylko glony i sinice lub (co bardziej prawdopodobne) jakieś bakterie fekalne. Żadna ryba tego raczej nie tknie!

Mógłbym tu powielać analizy toku myślenia tego postsowieckiego dyktatorka, przeprowadzane przez rocznicowe wydania mediów wszelkiej maści, ale to sobie przecież znajdziecie w sieci. Mnie bardziej interesują Rosjanie, bo w końcu ktoś wybrał łajdaka na prezydenta i ktoś utrzymuje jego mandat do sprawowania władzy. Znamiennym jest, że Putin zyskał wystarczająco duże poparcie społeczne do utworzenia dyktatury w wyniku zdławienia niepodległościowego zrywu Czeczenii. Onucom się zdało, że są mocarstwem, bo po wieloletniej wojnie pokonali kraj o powierzchni dwukrotnie mniejszej od województwa mazowieckiego, a liczbą ludności znacząco ustępujący Warszawie, stolicy Polski. To naprawdę wystarczyło, by Rosjanie pomyśleli, że znów są „wielką Rosją”.

Obrazek: Ukrposhta.

Skoro już o dziwnych zachowaniach mowa, to poświęcę słów kilka symetrystom. Mamy taką sytuację, że Polska armia została zniszczona przez Macierewicza w dwóch ratach, najpierw rozwalony został wywiad, a potem kadra oficerska i kontrakty na nowoczesny sprzęt. Dzisiejsi wyżsi dowódcy nie mają doświadczenia, ani bojowego (w misjach NATO), ani we współpracy z NATO. Ukraina stanowi skuteczny bufor przed Putinem dopóki będzie otrzymywać pomoc z Zachodu. Tuż za naszą granicą giną ludzie, a polskie olbrzymie zakupy zbrojeniowe w panice robione po wybuchu wojny mają ten defekt, że trzeba je jeszcze zrealizować, bo to kontrakty rozciągnięte w czasie na 10 lat. Po otrzymaniu zaś sprzętu należy dodatkowo przeszkolić obsługę, zabezpieczyć logistykę i opracować taktykę jego użycia. Mój mózg zakłada, że w sytuacji takiego zagrożenia, Polacy powinni kibicować wzmacnianiu obrony Ukrainy. Tymczasem brunatna strona naszej sceny politycznej tradycyjnie próbuje zbić kapitał na prorosyjskości, bo wśród naszych obywateli aż roi się od symetrystów, którzy uwielbiają lans na zdanie odmienne, głosząc teorie typu: „Wam się naiwniacy zdaje, że Biden to dobry wujek przysyłający broń w prezencie, a on tylko się do wyborów przygotowuje”. Niby nic, niby taki stonowany głos, a jednak w gruncie rzeczy uderzający we wsparcie dla Ukrainy.

Jestem dość empatycznym facetem, często podświadomie wczuwam się w sytuację ofiar. Łatwo jest mi wyobrazić sobie sytuację, gdy Putin atakuje Polskę, bombarduje domy mojego rodzeństwa, morduje mi rodzinę, ale przed klęską chroni nas wsparcie Zachodu, choć cały czas trwają walki na wyczerpanie. Ciekaw jestem, czy w takiej sytuacji symetryści też powtórzą swe złote myśli na temat Bidena.

Próbuję znaleźć jakieś porównanie, które lepiej zilustruje szkodliwość takiego postępowania. Otóż pani symetrystko/ panie symetrysto, czy gdy dziecko daje Ci prezent pod choinkę, mówisz mu „I myslisz, że uwierzę, że jesteś takim Świetym Mikołajem?! Dajesz mi prezent, bo taki jest zwyczaj i wiesz, że jak o mnie zapomnisz, to ode mnie też nic nie dostaniesz!”. A może wspinacie się na wyżyny symetryzmu, gdy firma daje Wam podwyżkę? Ktoś może wykonuje lans typu wygarnięcia prosto w oczy dyrektorowi finansowemu: „Myślisz, że mnie rusza ta twoja nędzna podwyżka? Dałeś mi ją, bo musiałeś, bo będą wybory do zarządu i chcesz tam wepchnąć swoich ludzi”.

Pussy Riot – Putin’s Ashes.

A już w najprostszych możliwych słowach: Pomoc dla Ukrainy, to ratunek dla naszej narodowej, polskiej dupy. Nie jest roztropnie obrażać największego wspierającego. I nic mi do cudzego rozsądku, dopóki jego brak mi nie zagraża. Niestety, w tym przypadku pożyteczni idioci stwarzają zagrożenie dla mnie, mojej żony, mojej rodziny.

106. Przełom – minimum komentarza.

Udana kontrofensywa sił zbrojnych Ukrainy rozbudziła we mnie nadzieję na pomyślne zakończenie tej wojny i odbudowę kraju w granicach sprzed 2015 roku. Był nawet moment (przez moment rozumiem moment, a nie dzień, tydzień, etc…), że poczułem euforię. Mój kolega z pracy, antyputinowski Rosjanin poinformował mnie, że obserwuje rosyjskie fora internetowe, gdzie 9/10 komentujących nie tylko domaga się ustąpienia Putina, ale chcą jego śmierci (znowu zaznaczę, że pod pojęciem śmierci rozumiem biologiczną śmierć, a nie jakąś łagodną formę typu „śmierć polityczna”). Tu nastąpił właśnie ów moment euforii, który znikł wraz z dalszym ciągiem opowieści, gdy nastąpiło wyjaśnienie, że Rosjanie do niedawna uważali, iż może i są biedni, ale za to potężni, podczas gdy Ukraińcy zburzyli mit o potędze, więc dotychczasowi piewcy Fiutina pytają: Coś robił przez 22 lata?!

Piotr Bukartyk – Wieloryb Fiutin.

W jednej chwili ostygłem. Rosjanie nie widzą zła w napaści na sąsiada, złamaniu wszelkich traktatów o wzajemnych stosunkach, nie poruszają ich zbrodnie wojenne, dziesiątki tysięcy ofiar – w tym cywile, mają gdzieś bestialstwo własnej armii, gwałty, znęcanie się tak nad jeńcami, jak i ludnością zamieszkującą okupowane tereny. Nie wzrusza ich nawet to, że ich hitlerek z KGB posłał na śmierć już około sto tysięcy własnych żołnierzy, a rosyjska gospodarka jest na progu zapaści, jakiej nie było od schyłkowych lat ZSRR. Oni chcą śmierci Putina, bo nie tylko nie udało mu się zmasakrować Ukraińców, ale to jego armia zmyka w podskokach, wołając mamusię, ojczyznę i wszystkich świętych na pomoc.

Siekiera – Śmierć i taniec.

Dzisiejsze analizy korespondentów wojennych potwierdzają te obserwacje, choć oczywiście pamiętać należy, że są to również prywatne oceny, fakty ukażą się z opóźnieniem. Mam nadzieję, że Orkowie 24-go lutego 2022 rozpoczęli marsz ku swojej zagładzie. Tymczasem media donoszą, że Rosjanie chcą więcej wojny: twardej, surowej, totalnej.

097. Serce Adolfa Putina.

Agresja putinowskiej Rosji na Ukrainę i pogłębiające się sankcje gospodarcze uderzyły w Rosjan niemal natychmiast. Na razie widać panikę, ale nie będzie ona trwać wiecznie, dla wolnego świata istotne jest, na jakim poziomie wszystko się ustabilizuje. Ponieważ siedzę sobie wygodnie prawie 3,5 tysiąca kilometrów od Moskwy bez przesadnej ilości danych, mogę jedynie spekulować, ale na mój rozum, to już oberwali wszyscy: od drobnych ciułaczy do wielkich oligarchów. Nie wiem, jak najbiedniejsze warstwy, bo one również przed wojną były w takiej dupie, że walczyły jedynie o przeżycie, zupełnie jak na wojnie.

Zastanawiam się, czy takie gwałtowne straty nie spowodują wśród rosyjskiej klasy średniej chęci odsunięcia Putina od władzy. Jeszcze bardziej nurtuje mnie kwestia reakcji oligarchów, wśród których wielu jest zwykłymi bossami mafijnymi. Skoro Władimir Władimirowicz spowodował ich milionowe straty, a w dłuższej perspektywie może i miliardowe, to czy nie byłoby naturalną reakcją mafii zlikwidowanie winnego załamania finansów?

Dezerter – Choroba.

Szary człowiek powie, że im i tak nie zabraknie kasy, ale to przecież nie o to chodzi, są jakieś zasady, nieprawdaż?! W dodatku strat nie osładza duma ze zwycięstwa, bo na razie mięso armatnie Putina jest pakowane w coraz większe gówno, rozkładając się masowo w śniegach i błotach Ukrainy. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas agencje doniosły o śmierci prezydenta Rosji, na przykład z powodu ataku serca. WEŹ PAVULON, WEŹ PAVULON FIUTIN!!!

P.S.

O mały włos, a zapomniałbym o naszym bosym kowboju o sympatiach faszystowskich. Pan WC, podróżnik jarający się tym, jak to fajnie że dziesięciolatki w Ekwadorze uczą się wytapiać ołów wdychając jego opary, postanowił wziąć w obronę Wołodię. Według niego Putin się zdenerwował, bo Zachód go sprowokował. Wojtusiu, Cejrusiu ty mój faszystowski, niech cię twoja bozia broni, byś się tak zdenerwował, gdy ja cię sprowokuję. Już lepiej od razu zacznij sobie wora kręcić, żebym ja nie musiał. A kolesie napadający na ludzi, bo ich Zachód sprowokował, to wymagają kaftanu bezpieczeństwa lub przytulnej celi, a nie szukania usprawiedliwień dla ich niezrównoważenia emocjonalnego. Nieładnie, panie Cejrowski, nieładnie…, jeżeli i pan do tego stopnia nie panuje nad emocjami, by myśleć o wojnie, bo ktoś pana prowokuje, to lepiej będzie dla wszystkich, byś pan rozpoczął terapię agresji, bo albo cię uszkodzą, albo z pierdla do końca marnego żywota pan nie wyjdziesz!

094. Stój, elemencie aspołeczny!

16-go lutego trybunał TSUE odrzucił skargi PiS-owskiej żulii i wkrótce zacznie się wcielanie w życie mechanizmu powiązania unijnych wypłat funduszy unijnych z przestrzeganiem praworządności w poszczególnych państwach. Przypomniało mi to niejakiego „Henriettę”, polskiego alkoholika mieszkającego w Irlandii, który wraz z kilkoma kolegami (również Polakami) spożywał regularnie alkohol w miejscach publicznych, uważając że za swoje pije i w ogóle ma takie prawo, więc gówno go obchodzą prawa w miejscu, do którego sam dobrowolnie zgłosił akces. Najpierw było upomnienie, potem mandat. Henrietta z przyjacółmi stwierdzili, że nie będą płacić, bo nikt im nie będzie mówił, gdzie mogą pić swoje wino. Zgodnie z irlandzkim prawem, dostali najpierw karne odsetki, gdy nadal nie płacili, otrzymali grzywnę z procesu karnego, by wobec uporczywego niepłacenia, Irlandia zaproponowała im zamianę grzywny na areszt. Panowie do końca w to nie wierzyli, aż trafili za kratki, gdzie odsiedzieli ekwiwalent grzywny co do centa. W PiS nadal nie wierzą w konsekwencje łamania prawa!

Andrzej Kondratiuk – Hydrozagadka (1971) – Stój, elemencie aspołeczny!

Wiecie, co się stało z Henriettą? Obraził się na Irlandię, wrócił do Polski (za pieniądze rodziny i na jej garb), bo „Irlandia, to nie jest kraj dla Polaka”. Poniekąd rozumiem jego tok myślenia. Polska pod rządami PiS to żenująco słabe państwo, nie potrafiące wyciągnąć konsekwencji ani wobec oddającego mocz w miejscu publicznym menela, ani wobec pasażera na gapę, ani też wobec księdza pedofila, czy łamiącego obostrzenia epidemiologiczne szura. To może dać Henrietcie poczucie kontroli. Gdy dodam, że wraca w swoje rodzinne strony, gdzieś na wieś pomiędzy Rzeszowem a Stalową Wolą, to domyślicie się, że i poczucie wspólnoty szybko mu się uruchomi, bo z pewnością nie będzie sam.

Zauważyliście pewnie, że przestałem już tłumaczyć, dlaczego UE wymaga od państw członkowskich przedstrzegania zasad UE – w tym praworządności. Jeżeli ktoś nie zauważa groteskowości PiS-owskiego postulatu prawa do bezkarnego łamania prawa, oznacza to, że tak mocno identyfikuje się z tą partią, że przeciwstawianie się jej żądaniom odbiera jako atak na siebie, nie potrafiąc sobie poradzić z dysonansem poznawczym. Jak silne potrafią to być reakcje, spróbuję wytłumaczyć na zupełnie innym przykładzie.

Wojska rosyjskie stoją w pełnej gotowości bojowej na pozycjach do ataku na Ukrainę, prezydent Rosji domaga się od niepodległego kraju akceptacji aneksji Krymu, podporządkowania swojej woli na temat z kim Ukraina może się sprzymierzać, a z kim nie może, rosyjska zaś Duma ogłosiła rezolucję wzywającą Putina do uznania niepodległości Donbasu będącego częścią Ukrainy, a on sam próbuje szantażować Zachód pytając „chcecie tej wojny?!” lub ograniczając wcześniej zakontraktowane dostawy gazu! Zupełnie jak seryjny morderca, obciążający policję za to, że nadal jest na wolności i planuje kolejne zabójstwa. Sytuacja wydaje się jednoznaczna, bo co może bronić Putina? Błąd! Gdy zaczną działać w głowach mechanizmy redukcji dysonansu poznawczego, znajdziesz nawet w Polsce ludzi trzymających jego stronę. Dziś rano odwiedziłem blog pewnego starego komucha, takiego, co to uważa, że władza ludowa zamordowała tylko tych, którzy mogli jej zagrozić, bo musiała, a potem już prawie nie mordowała, więc jest spoko! I on właśnie ogłosił, że to Biden chciał wojny Rosji z Ukrainą, a Rosja mu pokrzyżowała plany, bo przeprowadza jedynie zwykłe manewry. TAK WŁAŚNIE DZIAŁA REDUKCJA DYSONANSU POZNAWCZEGO.

A mnie Świechna sprawiła śliczny zimowy płaszcz na Walentynki. To zadziwiające, jaką różnicę robi tych 1500 km na zachód od Grajdołkowa. Pojawiają się problemy pierwszego świata, a wszelkie zagrożenia wynikające z sowieckiej natury suwerena przestają nas dotyczyć. I tylko czasami coś przeniesie mnie w świat, w którym jeszcze nie tak dawno temu byłem zanurzony. Stare filmy Koterskiego, Kondratiuków, czy nawet Gruzy albo Barei. Z nowej twórczości, to chyba teledyski Ralpha Kamińskiego. Najbardziej na moje emocje działają wnętrza mieszkań i podwórka z tamtych dni. Pamiętam, jak jako dzieciak nie cierpiałem jeździć do rodziny w gości. W domu miałem książki, swoje lub z biblioteki. U różnych cioć i wujków zazwyczaj nie było nic. Wyposażenie salonu to radioodbiornik, telewizor, kryształy ze ślubu. Dobrze było, jak mieli encyklopedię, wyszukiwałem sobie wtedy ciekawe hasła i poznawałem ich znaczenia. A na podwórku był trzepak i koślawe komórki. Kurwa, jaki syf!!!

Ralph Kamiński – Wszystkiego najlepszego.

Wracając do Walentynek, właśnie przeczytałem, że męską część internautów oburzyła „fejsbukowa” grafika „Aborcyjnego Dream Teamu”, mówiąca mniej więcej to, że kobieta ma prawo odmówić pójścia do łóżka facetowi odmawiającemu jej prawa wyboru w sprawie donoszenia ciąży. „DYSKRYMINACJA”, podniósł się lament. Urażonym chłopcom proponuję donoszenie plemników, aż spotkają swoją Kaję Godek, Krysię Pawłowicz, Karolinkę Pawłowską, bądź Przemusia Czarnka. A najlepiej gieroje, czytajcie fantazje erotyczne Wojtyły, skoro już się chcecie masturbować, gdzie wy tam po stronach dla kobiet się bujacie?! Ja wam podpowiem tylko, że kobieta ma nie tylko prawo odmówić pójścia do łóżka z facetem uważającym ją za swoją własność, ale również z takim, któremu śmierdzi z ust lub nie zmienia bielizny, czy nie myje genitaliów, jest niepoczytalny lub nudny jak flaki z olejem. Zresztą sobie samemu też pozostawiam takie prawo, wymienione panie na „K” nie znalazłyby we mnie partnera.

Ralph Kamiński – Kosmiczne energie.

Pani Karolince, to jeszcze poświęcę chwilkę. To ta z Porno Jurnis, co to rogi swojemu ślubnemu sakramentalnemu przyprawiała, rozwodząc się i pracując jednocześnie nad urzędowym zakazem rozwodów dla INNYCH POLEK. Nie będę jednak tłumaczył, dlaczego brzydzę się tą panią, bo chciałbym się podzielić według mnie ciekawszym spostrzeżeniem. Wiecie, na czym polega EFEKT HALO? Na podstawie pierwszego wrażenia, automatycznie przypisywane są nowo poznanej osobie jakieś cechy. EFEKT AUREOLI, to efekt halo, ale ten, który następuje po POZYTYWNYM wrażeniu. Występuje wtedy skłonność do przypisywania DOBRYCH cech. Olbrzymią rolę w pierwszym wrażeniu odgrywa WYGLĄD. To właśnie efekt aureoli sprawił, że stary pierdziel Miller Leszek, wystawił jako kandydatkę na urząd prezydenta z ramienia SLD, nieprzejawiającą zewnętrznych objawów inteligencji panią Ogórek, czym upupił swą partię tak dokumentnie, że do dziś się nie może odbudować. Podobną aurę roztacza Karolinka. Gdyby taką wpadkę wykonała Szydło, bądź Kempa, zostałyby w sieci zjedzone i wysrane, ale w tym wypadku jakieś zaślinione capy grzeją jej wizeruneczek słowami zaczynającymi się od „szkoda, że taka piękna kobieta….”. Liczne są też wynurzenia erotomanów gawędziarzy w stylu „przyjdź do mnie lalunia, to ci pokażę cuda”. Najbardziej zirytowała mnie jednak zazwyczaj przeczulona na przejawy seksizmu Paulina Młynarska, która sama pojechała tekstem (cytuję): „Patrzę na prześliczną, młodziutką twarz głównej bohaterki dramatu i zachodzę w głowę. Życie jest takie długie, tyle się jeszcze może zdarzyć. Tyle zakrętów, porywów serca, wpadek, dobrych i złych wyborów. Co ty tam w ogóle robiłaś?….” Pani Paulino, mówimy o cipie lat 31, która uważa się za tą, której nie obowiązują nieludzkie zakazy i nakazy przez nią samą głoszone. Ten zdewociały babsztyl, współczesna pani Dulska, może zniszczyć niewinnej osobie życie nie tylko jako członkini fundamentalistycznych organizacji, ale i jako prawnik. Tymczasem pani „patrzy na młodziutką śliczną buzię”. Ojojoj! Gdybym to ja napisał, słusznie wzięłaby mnie pani za seksistowskiego wała i nie omieszkała tego głośno powiedzieć.

Na zakończenie ANONS: NASZ KOT RYSZARD OTWIERA SWÓJ BLOG! KLIKNIJ TU, BY GO ODWIEDZIĆ!

091. Jest spokojnie, jest bezpiecznie… i tylko ten wiatr!

Rosyjscy żołnierze skoncentrowani na granicy z Ukrainą ślą listy pożegnalne do swych rodzin, a Rosja dokonuje raz po raz prowokacji wzdłuż granicy z europejską flanką NATO. Polska śpi spokojnie, albowiem nad jej bezpieczeństwem czuwa starszy pan, który nawet na publiczne wystąpienie nie potrafi założyć butów od pary. Oczywiście nie on jeden tak sobie kuchva czuwa, bo przecież szefem MON jest chłoptaś, któremu puszczają zwieracze, gdy ma się wypowiedzieć w mediach, a nie zdążył tekstu skonsultować ze starszym panem. Naczelny zwierzchnik sił zbrojnych jest właśnie na nartach, bądź w drodze do kruchty, chyba że żona akurat kazała mu odebrać kostium od krawcowej.

Siekiera – Jest bezpiecznie.

Spokojnie…, najlepszy minister obrony nim go zdymisjonowano, zdążył zwiększyć liczbę kapelanów polowych, więc pogrzeby w zbiorowych mogiłach będzie można zorganizować właściwie wszędzie, gdzie polski żołnierz dotrze w swych butach z oszukanego materiału (właśnie jeden z największych dostawców obuwia dla armii został przyłapany na fałszywkach). Chłopaki nie zajdą daleko: grzybica stóp i odmrożenia pewne. Każdy będzie miał należny pochówek, ułatwiony przez kaski z lat sześćdziesiątych, które najlepszy z rządów poddał renowacji, by nie było potrzeby zakupu hełmów kevlarowych. Decyzję podjął za chłoptasia starszy pan w butach nie od pary. Za to chłoptaś może się schronić w pancernym kiblu, który jego poprzednik i najlepszy z ministrów zakupił niepokojąc się o własną dupę. Dzięki najlepszemu, zrezygnowano z zakupu 50 bojowych śmigłowców transportowych (kosztowało to 80 mln złotych kary oraz utratę wiarygodności i offsetu), którymi można by było szybko przegrupować silne oddziały wojska, ewentualnie ewakuować je z zagrożonego rejonu lub dozbroić w trakcie walki, co zbytecznie obniżyłoby pokaz sprawności kapelanów pogrzebowych. Chronieni przez króla Jezusa i otoczeni szczególną opieką jego mamusi (a zupkę pomidorową, to kto zrobi żołnierzykowi, no kto….?) mamy już wprawę w moralnych zwycięstwach typu depopulacja Polski w latach potopu szwedzkiego, rozbiory, rzeź powstań wyzwoleńczych, klęska wrześniowa, wojenna depopulacja Polski, rzeź wołyńska, rzeź powstania warszawskiego, ofiary stalinizmu, nie musimy zatem zwoływać nawet Rady Bezpieczeństwa Narodowego, bo idzie nam świetnie. Mamy nawet figurkę św. Andrzeja Boboli, więc sami wiecie….

Właśnie zbliża się pierwsza rocznica manewrów, podczas których w symulowanej wojnie Polska poniosła klęskę w 5 dni. Chłoptaś pod opieką starszego pana w niesparowanych, brudnych butach zachowują spokój grabarza, udostępnili nawet obcym wywiadom za pomocą wycieku danych wszelkie informacje o wyposażeniu polskiej armii: Od gaci, przez onuce i wadliwe obuwie, aż po słynne hełmy po renowacji. Jest tam oczywiście każdy nabój, każdy granat i karabin…, wszystko co sprawne i niesprawne. Ich koledzy partyjni śmiali się w głos w telewizorze, że chachacha…, to ci sensacja, Rosjanie będą wiedzieć, ile mamy majtek. Po prostu, prawdziwa cnota nie ma nic do ukrycia. Zresztą…, nie oni przecież będą ginąć w okopach i rowach melioracyjnych…, starszego pana w brudnych, niesparowanych butach, to nawet do sejmowego kibla eskortuje kilkunastu chłopa.

Tymczasem w małym domku na wybrzeżu Morza Irlandzkiego, jakieś dwa tysiące kilometrów na zachód od Warszawy planujemy ze Świechną najbliższe wolne dni. Wycieczki, wieczory filmowe, wizyty w kawiarniach i restauracjach. Różne opcje w zależności od zdrowia i pogody. Rozpieszczamy kota Ryszarda, karmimy nasze szpaki, wróble, kawki, gawrony, pliszki i innych skrzydlatych entuzjastów dań gotowych. Jestem święcie przekonany, że nie kiwnę palcem na wezwanie najbardziej nawet naczelnego dowództwa, nie przeleję jednej choćby kropli krwi. Nie widzę bowiem żadnego związku między moją śmiercią, a dobrem Ojczyzny. W szczególności nie mam najmniejszej przyjemności w obserwowaniu, jak tchórze, obwiesie i złodzieje wycierają sobie gęby ofiarami poprzednich wojen, snując niczym nieskrępowane fantazje na temat „za co ginęli Polacy”. Za pancerny kibel Macierewicza i jego słodkich chłopców, za 80 suk na ulicy Mickiewicza, za daniele Głódzia i rezydencję Dziwisza, za Brudną Pałę i Plugawego Krystyna, za ziemię oddaną watykańskiej mafii, i za władzę, której to wszystko się po prostu należało, za rząd, który wyżywi się sam i za ciemny lud, który wszystko kupi.

Ja również jestem spokojny, bo wiem, co trzeba zrobić w razie rosyjskiego ataku. Gromadzimy w wojskowym „Herculesie” wszystkich naszych specjalistów, którym zawdzięczamy to bezbrzeżne bezpieczeństwo: Jarosława Żółtozębnego, Antoniego Smoleńskiego, Kuwetowego Płaszczaka, Plugawego Krystyna, Kucharkę Konstytucyjną, Elę Anulowankę, Psa Budaprena, Penelopę Członek, TW Wolfganga, wszystkie Beaty PiS-u, Tłustowłosą Ewę, Posła Zero, Nadpapieża Rydzyka, Żelaznego Mariana, Ułaskawionego Mariusza, Budyń z Soczkiem, Brudną Pałę, kapelanów i konfederatów, Siuśki i Sasiny, Misiewiczów, PiS-iewiczów, a potem każdemu chuj w dupę i spadochron na plecy, jak głosi desantowe przysłowie. No i co się dziwisz? Właśnie…, jeszcze Kacperek Duda i pan Dziwisz. Machaniem z tarasu widokowego żegnamy lot prosto do Donbasu, wszyscy na pokładzie dostają po Andrzeju Boboli w rękę i… numer w kolejce na nocny zrzut z niskiej wysokości. Alleluja i do przodu!