093. Pyskujący żul.

Narodzie…., Naaaaa-roooo-dzieeee…..!!!! Jak tam?! Powstałeś już z kolan? Ja już Ci nie będę mówił o tak niepojętych sprawach, jak to, że w czasie ukraińskiego Majdanu, Kwaśniewski pełnił rolę negocjatora między stronami konfliktu, a dziś Polska w negocjacjach jest nie tylko pomijana, ale nawet nikt jej o nich nie informuje, ale przypomnę to, co mnie osobiście jeszcze bardziej irytuje.

Z „Sekcji gimnastycznej”.

Już za pierwszych rządów PiS (2005-2007) zwracałem uwagę, że gówniarska pyskówka jest raczej atrybutem niedojrzałego małolata, bądź więdnącego żula, niż dumnego Narodu. Na wulgarną żulię cywilizowany Świat ma sprawdzony sposób: KONSEKWENCJĘ. Morawiecki właśnie ogłosił sukces negocjacji w sprawie Turowa. Ilustruje go poniższa grafika.

Z „Sekcji gimnastycznej”.

Ponieważ przeciętnemu Kowalskiemu zdaje się, że płaci PAŃSTWO, a państwo, to NIE ON, sięgnę po „sukcesy” bliższe ciału.

Z „Sekcji gimnastycznej”.

Zawsze znajdzie się jednak dziennikarz drugiej klasy, który uzna brązowy medal olimpijski Dawida Kubackiego za zasługę Jacka Kurskiego.

Z „Sekcji gimnastycznej”.

Najbardziej poruszył mnie Breżniew (ten starszy pan w brudnych butach nie od pary), który zapowiedział kary personalne za sukces polskiego ładu. O dziwo, nic nie wspomniał o swej własnej dymisji.

Jaromir Nohavica – Kiedy odwalę kitę.

Czyżby planował wcześniej odwalić kitę?

Tak, tak…, to słynna stępka Morawieckiego do budowy polskich promów, wystawiona na złom w cenie wywoławczej 2 złote za kilogram.

Zaraz, zaraz…, ale jeżeli prezes pan się przekręci, to kto wtedy odsłoni ten pomnik polskiego ładu?

Kult – Śmierć poety.

W 1930 roku Konstanty Ildefons Gałczyński napisał „Śmierć poety”. Nie sposób nie wspomnieć tego utworu przy okazji śmierci sprzed kilku dni innego wybitnego twórcy, którego nazwisko litościwie pominę, dość że wspomnę, iż ogłosił bojkot nagrody Nike, ale przeprowadził go w swoistym stylu, bo wziął pieniądze, a nie pojawił się na gali, taki honorowy był z niego człowiek. Nie lubił gazety przyznającej wyróżnienie, ale polubił pieniądze od niej.

Ciężki tydzień przede mną, znaczy się dużo pracy, mało czasu na rozrywki, pozostawiam Was zatem z tą notką, a sam to już chyba zajmę się bajerowaniem Świechny. Na szczęście jest już moją żoną, więc formalności mamy z głowy i możemy zająć się przyjemniejszą stroną tego stanu.