121. Kontakt z elektoratem w terenie.

Rok wyborczy 2023, ostatnie okrążenie przed metą. Partia rządząca w panice zgarnia pod siebie wszystko, co da się ukraść „w imieniu państwa”. Jak to przypadkowo udało się zauważyć profesorowi Matczakowi (prawników traktuję jak członków zorganizowanej grupy przestępczej, stąd moje ograniczone zaufanie do nich), jest to zachowanie typowe dla robola okradającego własny zakład pracy. Jak reaguje najwspanialszy z Narodów…? Albo inaczej…, co musiałoby się stać, żeby odsunąć tę złodziejską bandę od władzy?

Najpierw popatrzmy na zdjęcie powyżej (z portalu Onet). Rok 1983, Roman Kłosowski w spektaklu „Seks i polityka”. Myślałem początkowo, że to satyra na pewnego prezesa najwspanialszego z Narodów, ale kto o nim wtedy słyszał? Przyjrzałem się postaci raz jeszcze i dotarlo do mnie, że właśnie taka karykaturalna postać trzyma za pysk Naród, który się jeszcze z tego cieszy. A jak się nie cieszy, to twierdzi, że to WINA TUSKA.

Tak, tak. „Wina Tuska”! Po raz kolejny dotarlo do mnie, że tchórzliwy narodek ma marne szanse na jakąś rewolucyjną zmianę jakości swojego życia, bo NIE CHCE PRZYJĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA SWOJE DECYZJE. Ktoś mi na blogu napisał, że PiS doszło do władzy przez Tuska. Jasne, no przecież!!! Suweren głosował na zbrodniarzy sądowych pokroju Ziobry, Kamińskiego od służb, agenta Tomka, Macierewicza, bo mu Tusk kazał. Zapomniał o prowokacjach na Kwaśniewskiego, Leppera, kobiece ofiary „podbojów” agenta Tomka, zapomniał akcję na Blidę, bo mu Tusk to zaordynował. Miller najpierw wykosił starą gwardię Kwaśniewskiego i młode wilczki Napieralskiego, a potem ostatecznie skompromitował to, co zostało z SLD wystawiając Madzię Ogórek do wyścigu o prezydenturę, bo była ładna, a tak w ogóle to przez Tuska. Zandberg zamiast pracować nad stworzeniem jednej lewicowej koalicji, wystawił osobno własną partię, bo Tusk mu tak polecił. Prawie 9% ważnych głosów padło na Kukiza, Liroya, bo Tusk Suwerena do tego zmuszał. Wyborcy Samoobrony z 2007 przestali na nią głosować, bo Tusk im rozkazał, podobnie jak elektoratowi Ruchu Palikota z 2011 nie zezwolił ponownie oddać głosów na to ugrupowanie. Gowin oczywiście połączył się z PiSem, bo…., tak, tak…, Tusk mu tak powiedział!!! Wyborcy opozycji dalej wspierali finansowo duchownych i chodzili do kościółka, którego to funkcjonariusze walili w przeciwników PiS ze wszystkich ambon i mediów kościelnych, bo… WINA TUSKA!

Tusk ma bez wątpienia swoje za uszami i można go oskarżać o wiele spraw, ale fochy Polaka-Cebulaka do nich nie należą.

Dramatycznie mało Polaków dojrzało do tego, by na co dzień uznawać swoje pomyłki i je najzwyczajniej w Świecie korygować. Widać to świetnie przy sprawie Wojtyły. Wystarczy obejrzeć filmy z kazań Kremówy podczas licznych wizyt w Polsce, zwrócić uwagę, jakie rzesze mu bezmyślnie czopkowały, ciężko im będzie uznać to za błąd. Przecież dokument wyemitowany w TVN nie jest jakimś zaskoczeniem, żaden władca cywilizowanego Świata nie mianował tylu pedofilów na poważne stanowiska, jak to zrobił Wojtyła, nie mówiąc już o tym, że nikt z przywódców demokratycznych nie przytrzymałby ich na stołkach przy takich oskarżeniach. I jaka jest reakcja? Zamiast powiedzieć: „Zachowałem się nieodpowiedzialnie, byłem bezmyślnym wyznawcą bez żadnych racjonalnych powodów lub jedynie z powodów politycznych”, to co się rozlega? Co mówi taki Michnik? Najpierw, że nie wierzy, potem jak już ma dokumenty podstawione pod nos, mówi że nie można wszystkiego sprowadzać do pedofilii. Tak reaguje ten niby-oświecony, bo przecież przeciętny Cebulak będzie krzyczeć, że to fałszywki SB. Oczywiście zgadzam się, że bezpieka majstrowała przy Kościele, ale raczej szantażem zmuszając kościelnych pedofilów do współpracy, więc Wojtyła kryjąc tych ludzi, narażał wiernych na dodatkowe niebezpieczeństwo. Cóż…, przyznać się, że dostawałem orgazmu na widok pedofilskiego alfonsa, łapówkarza (bo czym innym są „zwyczajowe ofiary” od szeregowych księży dla przełożonych?) i zarozumiałego bufona jest niezręcznie. Jeszcze raz dla przypomnienia:

(…) Możesz się na nich obruszać
I sama krzyczałaś
Że nie pozwalasz
Krzyczałaś że czarny piątek!
w sobotę poszłaś z jajami na święconkę
córkę ochrzciłaś w sumie przypadkiem
żeby nie bardzo denerwować matkę….

Czerwone Świnie, Parafiańszczyzna (fragment tekstu).

A tak w ogóle, to ile razy zdarzyło się Wam uruchomić mechanizmy obronne wobec faktów? Niekoniecznie w polityce. Np. Jeśli opowiem, jak 7 lat temu szczęśliwie zerwałem z ówczesną partnerką po tym, gdy uporczywie rzucała fochy i żeby mi dopiec nie tylko potrafiła zmarnować nam obojgu kilka dni pod rząd swoim milczeniem, ale jeszcze celowo utrudniała mi realizację planów (taka „kara” osóbki, której się zdaje, że jest od karania), to komu z Was się uruchamia skanowanie mózgu w poszukiwaniu podobnych zachowań u siebie i obrony takiego postępowania? Bo mnie udało się na tym przyłapać kilka moich koleżanek, a nawet kilku kolegów. „Bo kobiety tak robią…, bo za szybko zerwałem…, bo trzeba było popracować nad związkiem…”. Nie wiem, te które tak zaczęły robić, natychmiast wypadały z kręgu moich zainteresowań. Nie chciałem marnować sobie życia. Oczywiście każdy ma prawo bronić tego typu postaw, a ja mam prawo do obrony siebie samego przed nimi. Myślę, że życiowa demagogia przekłada się w jakiś sposób na polityczną. Każdy ma prawo do własnego wyboru, ale tylko i wyłącznie w pakiecie z ponoszeniem jego konsekwencji. A teraz piosenka o fochu. „Nic nie powiem, domyśl się!”, hehehe…, że tak zacytuję Piotra Żyłę.

Renata Przemyk – Bo jeśli tak ma być.

„KOSZULKI, FLAGI, DISCO POLO I WIELKA DUMA. TO BYŁO POLSKIE ŚWIĘTO”, głosił tytuł artykułu o zwycięskim dla reprezentantów Polski pierwszym w historii konkursie duetów w skokach narciarskich. Ten nagłówek dość dokładnie oddaje obraz socjologiczny elektoratu w terenie.

053. Mało czasu na relaks, dużo na mielenie w głowie.

Irlandzka pora zimowa, zaczynająca się od listopada ma swój urok, ale żeby to docenić, potrzebuję kilku czynników. Przede wszystkm zdrowia i czasu, a także swobody poruszania, o czym w lockdownie nie może być mowy. Poza tym pod swobodę podciągam również możliwość spożywania posiłków „na mieście” i ewentualność noclegu w terenie, co znowu wykluczane jest przez restrykcje covidowe. Tym niemniej udało nam się odbyć ze Świechną kilka miłych spacerów (okienko pogodowe zbiegło się z moimi dniami wolnymi) i mam poczucie miło spędzonego czasu. Czasem jednak, na przykład gdy oglądam zaprzyjaźniony blog o Karkonoszach, budzi się we mnie taka tęsknota za solidną, kilkudniową wycieczką (ostrzymy zęby na kilka dni w Izerach z zahaczeniem o Karkonosze, no i kusi nas Kotlina Kłodzka), że aż zaczynam liczyć miesiące do maja, który to miesiąc uważam za prawdziwy początek sezonu.

Poza tym moje myśli zaprzątały dwa tematy: Wojtyła i Maradona. O tym pierwszym (oczywiście w głośnym ostatnio kontekście pedofilii) pisałem na „Antyconfiteorze”, a drugi zajmuje moją głowę, bo widzę pewne podobieństwa w traktowaniu obu panów przez wyznawców. Obaj w swoich rodzinnych stronach uchodzili za guru od wszystkiego, choć umówmy się, ich wiedza była poważnie ograniczona. Jeden używał głowy do zmyślania, czego chce od ludzi niejaki Bogu (w oparciu o oderwane od rzeczywistości dogmaty), a drugi walił głową w piłkę. Ani jedno, ani drugie nie pomagało w dochodzeniu do prawdy, mimo to chętnie wypowiadali się na tematy, o których nie mieli pojęcia. Mało tego, obaj zachowywali się tak, jakby wierzyli w swą boskość. Właśnie drugi z nich przez swe zejście z tego łez padołu dowiódł, że jest tylko zwykłym śmiertelnikiem. Sława nie obroniła żadnego z nich przed śmiercią.

Tematy polskie nadal mnie przygnębiają, dyktatura ciemniaków robi swoje, choć chwieje się i trzeszczy. Niestety, narodowa sytuacja mentalna zdaje się być przesunięta w czasie o jakieś 100 lat wstecz. I wiecie co…? Gdyby chodziło jedynie o wyborców PiS, to machnąłbym ręką. Ale nie, konserwatywne wychowanie pod czujnym okiem Wojtyłowego Kościoła zrobiło swoje. Nie dalej jak wczoraj czytałem wywiad z artystką młodego pokolenia, Siksą, przeprowadzony przez niejakiego Jarka Szubrychta. Jeżeli komuś nadal się wydaje, że Strajk Kobiet, czy #MeToo są jedynie fanaberią żądnych sławy celebrytek, to PRZECZYTAJCIE TO KONIECZNIE – KLIKNIJ TUTAJ.

Polska, rok 2020, Gazeta Wyborcza, nie wiedzieć czemu uważana za periodyk liberalny, zamieszcza na swoich łamach takie kwiatki, jak…, no właśnie, od czego tu zacząć. Może od tego, co mnie najbardziej wkur…, znaczy się zirytowało (tak się boję się zranić delikatne i wrażliwe serduszko nie najgorzej przecież opłacanego dziennikarza, że postanowiłem nie używać brzydkich słów).

Siksa – Proste hasło.

Facet rozpoczął wywiad w najbardziej żenujący z możliwych sposobów: Zaczął przypier…, znaczy się… przyczepiać do wulgaryzmów (zapomniałem, że miało być tak, by wyczulone uszko pana Szubrychta nie poczuło się urażone). Wiecie co, ja to zacytuję:

Jacek Szubrycht: Podobno jesteś fanką Ewy Demarczyk.

Alex Freiheit: Od wielu, wielu lat.

J.Sz.: I nie mogłabyś tak jak pani Ewa być na scenie prawdziwą damą? Bez wulgarności, bez tych krzyków?

I jak już tak zaczął traktować swą rozmówczynię z góry i protekcjonalnie, to później już było tylko gorzej. Mimo to, Alex odpowiadała mu spokojnie i cierpliwie, a Jareczek brnął, ośmieszając się z każdym pytaniem coraz bardziej. Tak sobie myślę, że gdyby spróbował tym tonem mówić do Ewy Demarczyk, to wysłałaby go na drzewo banany prostować. I mimo szansy, którą dostał od Alex, postanowił osiągnąć dno. Tu znów posłużę się cytatem:

J.Sz.: Nawet jeśli „Dziadów”nie wykpiwasz, to już sformułowanie „filomaci i filareci” podszyte jest szyderstwem.

A.F.: Współcześni filomaci i filareci to intelektualiści, którzy pouczają innych, jak się powinno mówić o pewnych sprawach. To często dziennikarze, krytycy, ale też inni artyści, którzy zawsze wiedzą lepiej, jaki charakter powinna mieć twoja twórczość.

Tutaj na moment wtrącę. Wydawać by się mogło, że panna (?) Freiheit najprecyzyjniej i nadelikatniej jak można, powiedziała panu Szubrychtowi, że ma na myśli takich siurków, jak on, tyle że biedak tego nie załapał. Nie wiedząc o tym, kontynuowała:

A.F.: Ruch #MeToo w Polsce ledwie się zaczął, a filomaci i filareci już mówili: „Dajmy sobie spokój, już dość tych tekstów o prawach kobiet, przecież pięć lat temu ktoś zrobił o tym spektakl”.

J.Sz.: Mówią tak, bo uporczywie nawracacie nawróconych. Po co opowiadać ludziom tolerancyjnym o potrzebie tolerancji? Po co obciążasz swoimi traumami tych, którzy muchy by nie skrzywdzili? Do prawdziwych agresorów twój głos i tak nie dotrze.

Ujmę to tak. Gdyby jakiś dziennikarzyna wyjechał mi z takim tekstem, to byłby koniec rozmowy. W najlepszym wypadku by usłyszał „Koleś, idź do tego sklepu, kup sanki i idź sobie pojeździć. Pchaj je, noś, rób cokolwiek, bylebym cię nie musiał więcej oglądać”. Alex Freiheit wykazała się anielską cierpliwością, tłumacząc dziennikarzynie jak koniowi na miedzy, że nie kieruje przekazu do agresora, interesuje ją wsparcie dla osób, które nigdy nie odważyły się głośno powiedzieć o doświadczeniu przemocy. Tłumaczyła i tłumaczyła, aż usłyszała:

J.Sz.: Nie lepiej pójść na terapię, niż obciążać innych swoimi traumami?

W tym momencie poczułem, jak mi się przepalają wszystkie bezpieczniki. Biedny Ciapciak z Wyborczej został przez niedobrą Siksę (a właściwie żeńską połówkę zespołu o tej nazwie) obciążony traumami. Kij z ofiarami przemocy, one mogą o sobie mówić co najwyżej na terapii, a my mamy ratować Jarusia przed takimi okropnymi opowieściami. Nie obciążajmy go traumą, zaklinam na Jowisza, on już i tak nie ma jaj, a teraz się o tym może dowiedzieć! Nie będę dalej opowiadać, macie link, poczytajcie, zobaczcie jaki syf potrafi zrobić taki przekonany o swojej doskonałości, symetryczny i okrągły w słowach Warren – przyjaciel wszystkich, a ja tymczasem napiszę coś, co może zaskoczyć niedoinformowanych.

Alex mimo dziewczęcego wyglądu, nie jest taką głupiutką owieczką, jak się naszemu dziennikarzynie zdawało. To nie tylko punkowa poetka, wokaliska, performerka i feministka. Zawodowo jest kulturoznawczynią i muzealniczką, jest też aktorką Teatru Polskiego we Wrocławiu. Jarosław Szubrycht albo nie zrobił researchu, albo zrobił, tylko go nie zrozumiał. Chciałem o nim napisać, że jest mocno podtatusiały, ale nie byłaby to prawda, gdyż jest raczej zdziadziały, a nawet spierniczały, ma ledwie 3 lata mniej ode mnie i gdy wyobrażę sobie takiego satyra, próbującego zaimponować zdolnej, młodej artystce z rozpoznawalnym dorobkiem pozą wszystkowiedzącego tatusia, to sobie myślę „Gościu, ty nie przynoś wstydu naszemu pokoleniu, na taką bajerę to możesz rwać panienki pod dyskoteką, a i to pod warunkiem, że będziesz im stawiać”.

Żeby było ciekawiej, pan Jarosław również nie jest tylko dziennikarzem muzycznym, bo sam jest wokalistą i autorem tekstów w blackmetalowej grupie Lux Occulta. Chciał uczyć swą rozmówczynię jak być damą na scenie, ale sam tworzył i wyśpiewywał n.p. takie strofki:

„(…) teraz zanurzam miecz w gorącej krwi noworodków,

teraz zabijam wszystko co kiedykolwiek kochaliście,

świat wybuchnie, gdy się obudzę!

pożeniony światłości

kopuluję ze słońcem….”

(Apokathastasis).

Nie zrozumcie mnie źle. Zupełnie nie mam pretensji do J.Sz. o jego twórczość i zdaję sobie sprawę z tego, że słowa podmiotu lirycznego nie muszą być ani zbieżne z poglądami twórcy, ani tym bardziej nie muszą być wezwaniem do określonych zachowań. Tylko dlaczego inną miarkę przykłada do siebie, a inną do swej rozmówczyni?

Dobra, zostawiam rozmowy pana Jarka, bo to jakieś felerne imię. Oglądaliśmy wczoraj „Ciemno, prawie noc”, naprawdę dobrze zrobiony film o utrudnionym starcie ocierającym się o brak szans wśród dzieci obszarów dziedziczonej patologii. Wałbrzych jest rzeczywiście niezłą scenerią na taki obraz. Świechna opisała go u siebie (kliknij tu, by poczytać), więc nie będę dublował Małżonki, za to chciałbym powiedzieć, że aby lepiej zrozumieć moją irytację na opisany powyżej wywiad z Wyborczej, dobrze by było obejrzeć tę produkcję.

Na zakończenie przenieśmy się do Brukseli. Policja zatrzymała europosła, ultrakonserwatywnego polityka z partii Fidesz, Jozsefa Szajera, który wsławił się między innymi pracami nad takimi zmianami węgierskiej konstytucji, by uniemożliwić małżeństwa jednopłciowe. Powodem zatrzymania był udział polityka w seks party w gejowskim klubie (25 mężczyzn tam się znajdujących, to przekroczenie obostrzeń antycovidowych, taki jest pierwszy zarzut wobec polityka. Drugi, to posiadanie narkotyków). Według niesprawdzonych informacji, byli tam również politycy z Polski. Ponieważ jednak nie ma potwierdzenia, powiem że z polskiego konserwatywnego podwórka na gejowskim sex party spodziewałbym się znaleźć Macierewicza. Jego protegowani Misiewicze i Janningery w połączeniu z wypowiedziami o dobrze zbudowanych mężczyznach na „Marszu Niepodległości” każą mi sądzić, że ten to by w Brukseli poszalał. Tak, wiem że ma rodzinę. Zatrzymany eurodeputowany z Fideszu też ma żonę, córkę i konserwatywne poglądy.

047. Terefere! I oni też terefere!

Gorące dni nastały. Kartofel doczekał się rewolucji, każda minuta przynosi coś ciekawego. Dla pewności, że każdy dobrze odczyta tytuł, zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu.

Maciej Stuhr – Tłumaczenie filmu.

Tak, wszyscy znają hasło przewodnie protestu kobiet. Ostro! Ja bym jednak dał bandytom skazującym kobiety na tortury wybór: „Spierdalać albo wypierdalać”, ale ponieważ nie ja organizuję te protesty, to oczywiście popieram także i taki ostry, jednoznaczny przekaz.

Słyszeliście, co wam Dziewczyny powiedziały?!

Dobrze, no to kto terefere? Tu posłużę się cytatem z portalu „Asz dziennik”: „Dramat skurwysynów w koloratkach i krawatach. Kobiety brzydko mówią i ranią ich uczucia”. I myślę, że w pierwszej kolejności, to oni terefere. Bo gdy tak sobie przypomnę gest Lichockiej, czy wypowiedzi Plugawego Krystyna lub samego Kartofla, to naprawdę dramatem jest, że oni teraz, nagle tak dostali tej nadwrażliwości słuchowej, z którą wobec wcześniejszej milczącej aprobaty dla jeszcze gorszych zwrotów, muszą sobie dziś poradzić sami. Tak to jest podczas rewolucji.

Terefere jeszcze większe kreatury w koloratkach, te które gwałciły dzieci, bądź umożliwiały gwałcicielom dalsze zbrodnie na nieletnich, także starego satyra, który miał czelność w ostatnich dniach powiedzieć, że to kobiety protestujące przeciw torturom profanują kościoły, a nie lubieżne łapska wyświęconych zboków, a przecież są wśród nich biskupi, budowniczy Lichenia, spowiednik Wałęsy, kapelan „Solidarności” z Gdańska. To im Wojtyła z zalanym tłuszczem Dziwiszem zafundowali ochronkę w postaci stosowania instrukcji „Crimen sollicitations”, to ich biskupi przenosili z parafii na parafię, wystawiając im kolejne ofiary. Także… terefere!

Siksa – Proste hasło.

Zresztą, już Dziewczyny najlepiej wiedzą, kto terefere, a i sami zainteresowani to poczują. Nadchodzi #zmierzchlubieżnegodziada, a nie ja, tylko ofiary są władne, by go wskazać, każdego personalnie i z osobna.

Teraz zwracam się DO PROTESTUJĄCYCH. Popieram Was z całego serca, gdybyśmy mieszkali w Polsce, dawno ze Świechną byśmy z Wami szli ramię w ramię, a ja oprócz zestawu wieszaków, niósłbym też pod bramę kurii dziecięce buciki, żeby satyrom się nie zdało, że zapomniałem o najmłodszych ofiarach. Trzymam kciuki za powodzenie tej rewolucji i jeżeli mogę coś zrobić, by pomóc, zrobię to. Dla Was mam historię przypominającą O CO WALCZYCIE. Znalazłem ją przy okazji lektury pracy reporterskiej Marty Abramowicz „Zakonnice odchodzą po cichu”. To opis zachowania zakonnicy, matki przełożonej domu pomocy społecznej dla DZIECI Z UPOŚLEDZENIAMI.

…(matka przełożona) prowadzi przez pokoje i pozdrawia mieszkańców. Najbardziej pogodne są osoby z zespołem Downa. Śmieją się, przytulają, pokazują rysunki. Nikodema zatrzymuje się przy kilkuletnim chłopcu, któremu LEKARZE DAWALI PÓŁ ROKU ŻYCIA. Chłopiec ma zupełnie zniekształcone ciało i bardzo dużą głowę. Leży nieruchomo twarzą do ściany. LEŻY TAK CAŁE ŻYCIE. Nikodema odwraca się do ściany i PŁACZE.

Metallica – One.

Tak, Dziewczyny. Matka przełożona (tu Wam zdradzę, że to osoba z sadystyczną pasją znęcająca się psychicznie nad podwładnymi – zwłaszcza młodymi zakonnicami), która od lat tam pracuje i dzień w dzień widzi pacjentów, nie może powstrzymać spazmów na widok chłopca-roślinki, który całe życie leży twarzą do ściany, bo go urodzono, donoszono ciążę, choć lekarze dawali pół roku życia. Dostał w bonusie kilka razy więcej cierpienia i żadnej możliwości decydowania o swoim życiu. Nie będzie jej mieć do śmierci, niczego nie zobaczy, niczego nie zrozumie, będzie czuć tylko ból i bezradność. Matka chłopca miała szczęście oddać go do domu opieki, ale przecież zdarzają się kobiety, którym całe życie wmawiano pierdologię, że nikt tak dobrze dzieckiem się nie zaopiekuje jak matka, że serce matki wszystko zrozumie i da dziecku szczęście. I taka kobieta pod presją tego typu legend, choć widzi beznadziejność sytuacji, lecz jednak ma nadzieję, że BÓG jej pomoże. Po cichu liczy, że to niedługo, że wytrzyma, kilka tygodni, miesięcy, że przytuli dziecko i ono spokojnie umrze. A tu niespodzianka! Dziecko CIERPI, NIE MA SZANS NA POPRAWĘ I ŻYJE!!! Okazuje się, że wymarzony, doskonały, boski plan jest wybitnie supersadystyczny wobec niej i dziecka. Że legendarne cierpienia Jezusa podczas całej drogi krzyżowej, to sielanka wobec tego, co przeżywają dziecko i matka na co dzień. Bardziej to podobne do cierpień mitycznego Prometeusza, któremu sępy codziennie wyżerają żywcem wątrobę, a ona przez noc mu odrasta, a rano sępy znów przylatują, znów żywcem szarpiąc jego ciało. I tak całą wieczność. BO DLA WAS I DLA DZIECKA, TO WIECZNOŚĆ, NIE MACIE I NIE BĘDZIECIE MIEĆ SZANSY NA POPRAWKĘ ŻYCIA!!! I będą Was wpędzać w poczucie winy, że narzekacie, a przecież Jezus za Was cierpiał (zamieniłby się cwaniak z tym dzieckiem), codziennie będą Was nachodzić myśli, że to nie ma sensu i będziecie próbowały znaleźć jakiś sens. Jaki, do jasnej cholery się pytam?! Zdarza się! Można było temu zapobiec odpowiednio wcześnie usuwając uszkodzony płód, ale wiecie że dziś sadystyczne zwyrole chcą Was zmusić do wspólnego z dzieckiem cierpienia. Bo bandytom ujebało się, że wiedzą, czego chce niejaki BOGU.

Maria Peszek – Pan nie jest moim pasterzem.

Nie mam pojęcia, jaka piekielna pycha kazała niejakiemu Wojtyle i przez niego mianowanym ekscelencjom wymyślać, czego chce Bóg. Pomijając już drobny szczegół, że katolicka (ani żadna ze znanych mi) wersja „Najwyższego” według mnie (i nie tylko) się kupy nie trzyma, to PISMO TRAKTUJE PŁÓD JAK RZECZ, spowodowanie poronienia według tej przez niektórych uznanej za objawioną księgi, warte jest wypłaty rekompensaty pieniężnej niedoszłym rodzicom płodu. Skąd nagle taki pomysł, żeby się sadyścić na kobietach? Zresztą zmyśli Wojtyły na temat rzekomej „roli kobiet”, ponoć mających naśladować niejaką Maryję z Nazaretu są równie wielkim kałem intelektualnym. Ona w Piśmie niemal nie występuje, ze trzy razy dała głos. Tzw. „badacze Pisma” łżą jak psy, jeśli twierdzą, że wiedzą jaka była Maryja, bo Pismo o niej praktycznie nie wspomina, a Jezus też ma do niej taki stosunek, że woli o niej nie gadać. Zresztą o Józefie również znamy głównie konfabulacje. Po prostu zniknął z Pisma. Teoretycznie niejaki Bogu mógł wydać Maryi polecenie, żeby dla okazania mu swej wierności, poderżnęła śpiącemu Józefowi gardło, a zwłoki rzuciła szakalom pustynnym na pożarcie. Niemożliwe? A jak było z Abrahamem, któremu ten fajny tatuś niebieski kazał spalić syna Izaaka na stosie ofiarnym?! Wiadomo, jaki jest „boski plan”? Toż skoro cierpiące dzieci-rośliny się w nim mieszczą, to małe kęsim na konkurencie zazdrosnego Pana wykonane nie byłoby takim wielkim nietaktem!

Same suki – No Name.

Tak, jeżeli ktoś Wam wmawia, czego chce Bóg dla Waszej zygoty, to zmyśla. Jeśli wmawia Wam, że wie, jak macie się zachowywać – zmyśla. Macie tylko jedno życie i musicie wybrać, jak postępować. Nie dlatego, że ja tak mówię, ale dlatego, że TYLKO WY MACIE TAKĄ MOC.

NIE JESTEŚCIE INKUBATORAMI.

Wyciąg z Konstytucji RP, żeby unaocznić, jakiej zbrodni dokonał NIEtrybunał konstytucyjny z partyjnego nadania:

Art. 38. Zasada ochrony życia

Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.

Art. 39. Zasada wolności od eksperymentów

Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody.

Art. 40. Zasada zakazu tortur

Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.

Jak się Wam podoba? Ochrona życia, to nie sztuczne przedłużanie życia niezdolnego do samodzielnej egzystencji i bez szans na zmianę (art 38). Sam Wojtyła zdecydował o odłączeniu aparatury podtrzymującej jego życie, gdy już było wiadomo, że nie ma szans. A tu nagle twierdzą, że wasze życie jest nieistotne, bo trzeba zygocie dać rozwinąć układ nerwowy, żeby mogła czuć ból zanim zyska świadomość istnienia. Ponieważ uszkodzenie płodu jest takie, że nie ma szans na poprawę, pewnie wkrótce umrze. Ale „wkrótce”, może się przedłużyć. Wraz z bólem i niemożnością samodzielnego bytowania. Ciekawy eksperyment naukowy bez Waszej zgody, nie mówiąc już o płodzie (oni wiedzą, że płód chce żyć, bo przecież każdy by chciał żyć z wywalonym na wierzch mózgiem i wiązką nerwów do niego podłączonych, jednym okiem i powykręcanym jak korkociąg ciałem – to przecież oczywiste, że to sama radość i nie wolno jej nikomu odbierać). Zresztą, spytajcie się Gądeckiego, czy by nie chciał, by mu obciąć na żywca wszystkie kończyny, wydłubać oczy, przebić bębenki w uszach, by do końca życia mógł leżeć tylko i czuć. Noż pewnie że tak, na chwałę Pana!!! Czy to przez przypadek nie są TORTURY (art. 39)?

Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński – Hiob.

A to nie są tortury? To jak Wy będziecie się czuć? Nie będziecie się czuć poniżone, zmuszone do roli inkubatora eksperymentu na który nie wyraziłyście zgody (ciekawe ile taki rozłupany płód przeżyje?), jak Wy to zniesiecie, fizycznie, psychicznie??? Zakaz eksperymentów na żywych ludziach bez ich zgody, to art. 40 Konstytucji RP. Rozumiecie, jakimi zbrodniarzami są sędziowie TK zmuszający Was do tego wszystkiego? Zbrodniarzami przeciw kobietom, przeciw Polsce i jej prawu!

Tak, wspieram protest kobiet. To jest fundamentalna sprawa. Zaledwie kilka lat temu w aspirującej do Europy Turcji niejaki Erdogan cofnął swój kraj o sto lat. Oczywiście nie swoim kosztem, a obywateli. Dziś to samo dzieje się w Polsce. Gdy dziś słyszę głosy symetryzmu albo udawania, że nic się nie dzieje, przenoszenia rozmowy na duperele, krew mnie zalewa. Właśnie teraz decyduje się, czy lubieżne dziady nabędą moc prawną znęcania się nad kobietami. Każdy kto chowa głowę w piasek, jest współwinny tej zbrodni wobec nich, więc niech terefere.

Dead Kennedys – Nazi Punks Fuck Off.

To nie ostatni felieton na ten temat. Dziewczyny, wkrótce opiszę Wam, co dzieje się z kobietami, które same się poddały starym, lubieżnym satyrom. Rzecz będzie o zakonnicach i zbrodniach na ludziach prowadzonych za murami klasztorów żeńskich. Uważajcie na siebie: Bandyci mobilizują faszystowskie bojówki do obrony pedofilsko-nazistowskich chlewni na jakie przerobiono w ostatnim czasie świątynie.

Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński – Walka Jakuba z Aniołem.

Niemal równo 45 lat temu, 24 października 1975 kobiety masowo odeszły od pracy, a ich mężczyźni poszli do swoich miejsc pracy z dziećmi. W strajku wzięło udział 90% KOBIET!!! Zwyciężyły, bo były solidarne, bo działały wspólnie! Zyskały równe prawa, w ciągu roku praktycznie zrównano płace kobiet i mężczyzn, a po pięciu latach urząd prezydenta objęła KOBIETA, VIGDIS FINNBOGADOTTIR. PIERWSZA PREZYDENTKA NA ŚWIECIE! Można wygrać!

P.S.

Pamiętacie, jaki wpis zamieściła Kaja Godek po bandyckim orzeczeniu nietrybunału konstytucyjnego? Chodzi mi o rzekomą rozmowę z Muminkiem. Otóż jak zwykle kłamała!

Zamieszczam prawdziwą rozmowę Muminka z Kają Godek:

Muminek.

Mamo, czego się tak złośliwie recholisz?

Kaja Godek.

Bo osiemnastoletnia sąsiadka, co tak za chłopakami ganiała, będzie musiała urodzić Muminka z rozłupaną czaszką i połową mózgu na wierzchu. Będzie wyć z bólu aż do śmierci. A ta gówniara wreszcie nauczy się powagi.

Muminek.

To chyba nie jest śmieszne.

Kaja Godek.

Kasa misiu, kasa. Ból im nie zaszkodzi, Jezus też cierpiał – i to niewinnie.

Muminek.

A Muminek z rozłupaną czaszką, to co niby zawinił.

Kaja Godek.

Ma grzech pierworodny, zyg, zyg, zyg, marchewka!

Muminek.

Co ma jakaś Ewa sprzed kilku tysięcy lat do Muminka z rozłupaną czaszką?!

Kaja Godek.

Nie bluźnij, Muminku.

Muminek.

Mamo, czy ty jesteś hitlerowcem?

Kaja Godek.

Nie mogę Muminku. Pan Hitler odwalił kitę 75 lat temu.

Muminek.

Mogę iść do sierocińca?

Kaja Godek.

Nie, mamusia się tobą zaopiekuje, zgodnie z boskim planem.

Muminek

#Wypierdalaj.