067. Wielki Tydzień – Wolne Dni.

Nie mam wątpliwości, że wydarzeniem tego tygodnia w polskich domach będzie Wielki Tydzień. Dziwi mnie tylko główny bohater, bo według mnie, męczeństwo mieszkańców getta warszawskiego, którzy zerwali się w tym czasie do samobójczej walki z hitlerowskimi zbrodniarzami dalece przebijało męczeństwo Jezusa z Nazaretu, zresztą nie to jedno mnie dziwi. Ponieważ jedną z głównych ról w tych dniach odgrywa śmierć, chciałbym podzielić się z Wami taką historią:

Wyczytałem w sieci, że aktualnie zgony w Polsce z powodu Covid-19, to 25% wszystkich zgonów w Europie, niestety, nie udało mi się znaleźć potwierdzenia, ani zaprzeczenia tej informacji. Za to Świechna dotarła do wiarygodnych statystyk (raport firmowany przez BBC), z których wynika, że Polska w roku 2020 odnotowała najwyższy w Europie wzrost ogólnej liczby zgonów ponad średnią z wcześniejszych pięciu lat – zwiększenie umierających o 11,6% i cały 1 punkt procentowy przewagi nad drugą na liście Hiszpanią. Z informacji, które docierały do mnie z Polski domyślałem się, że koronawirus położył polską służbę zdrowia, ale te dane (pierwsze miejsce w czarnych statystykach) nawet mnie zaskoczyły, okazuje się że Rumunia i Bulgaria nie mają tak fatalnych wskaźników wzrostu ogólnej liczby zgonów, jak Polska. Za to hurra, hurra, ze względu na skrócenie oczekiwanej długości życia, ZUS podniesie emeryturę. Cieszysz się, podła zmiano? System emerytalny dostał zastrzyk wczesnej śmierci, nie trzeba wypłacać tylu pensji, a że na każdych 8 zgonów przypada jeden dodatkowy, imienia Jarosława Kaczyńskiego, to szczegół.

Czarno-czarni – Nie choruj.

Z innych informacji wielkotygodniowych: Posłanka Klaudia Jachira słusznie zauważyła, że zbliżają się Wolne Dni i to dobra okazja, by wypisać się z kościoła. Zważywszy na fakt, że Watykan właśnie uznał panów Edwarda Janiaka i Sławoja Leszka Głódzia (z zawodu księży biskupów) winnymi ukrywania pedofilów poprzez PRZENOSZENIE ich na inne parafie i ukarał ich, pedofilskich mecenasów, PRZENIESIENIEM do innych diecezji, stwierdzam że każdy uczciwy człowiek powinien radę posłanki rozważyć, już bez udawania, że Franciszek to inna jakość. Co ciekawe, niejaki Sławomir Świerzyński, z zawodu wykonawca disco polo, zapewnił że w czasie świąt WSTAWI SIĘ u Jezusa za „kobiety zwiedzione przez Jachirę”. Podejrzewam, iż Jezus aż nóżkami przebiera w oczekiwaniu na wykon przeboju „Majteczki w kropeczki”, może nawet zażyczy go sobie po chińsku, natomiast o tym, że pan Sławek SIĘ WSTAWI, to jestem głęboko przekonany. Wiadomo, „JAJECZKO”!

Karolina Czarnecka – Módl się za nami.

Skoro już z tematów tragicznych przeszedłem do tragikomicznych, to nie omieszkam skomentować jakże fantastycznej wiadomości. Otóż niejaki Sasin Jacek, czyli pan 70 baniek, zapowiedział budowę łuku triumfalnego w TOMASZOWIE LUBELSKIM. Jak na patridiotę przystało, pan Jacek zapomniał zaprząc swego tęgiego niewątpliwie umysłu do sprawdzenia historii miasta. Bo choć w ubiegłym stuleciu w jego okolicy odbyły się dwie wielkie bitwy, to w obu przypadkach triumfowali hitlerowcy, więc pytam się na wszelki wypadek, komu jest poświęcony ten łuk. Wiem, wiem że pan Jacek twierdzi, iż chodzi o wojnę 1920, jednak na próżno w okolicy Tomaszowa szukać jej znaczących epizodów, choć niewątpliwie jakąś świnię tamtejszego chowu dostarczono jednej z walczących stron, lecz nadal nie wiadomo której. Zapytam z ciekawości: Gdyby panu Jackowi zaproponować zmianę lokalizacji łuku na Waterloo, to czy znalazłby w tym jakiś haczyk? I czy również sądzi, że prezydent Duda nie jest debilem?

Tymczasem zmieniliśmy czas i pogoda postanowiła nam ten fakt wiosennie podkreślić. Kilka słonecznych dni wykorzystaliśmy na nadmorskie spacery, wielkie pranie, niewielkie zakupy, a jeszcze czasu nam starczyło na kilka filmów. Jeśli zbiorę się w sobie, to coś na ten temat skrobnę, choć patrząc na swój nadzwyczaj skromny zapał, jestem ostrożny z obiecywaniem czegokolwiek.

Wiosna, Gołąbeczki 😉

Najważniejsza informacja dla Irlandii z wczoraj: Od 12-go kwietnie ma być lekko poluzowany lockdown. Zyskamy możliwość legalnego poruszania się po naszym hrabstwie, co umożliwi nam spokojniejsze wycieczki krajoznawcze. Już dziś się ze Świechną cieszymy, choć tak naprawdę, to myślę że nie ma większego szczęścia, niż być razem i cieszyć się sobą, dlatego robimy to wszędzie i o każdej porze.

16 myśli w temacie “067. Wielki Tydzień – Wolne Dni.”

  1. Ludzie umierają niemal masowo, co widać na cmentarzach. za mało karetek, za mało ratowników, za mało lekarzy… zanim ktoś dodzwoni się do przychodni nawet, to trzy razy zastanowi się czy warto, a później, to już szybko idzie.
    Z jednej strony dziwimy się, że tylko martyrologię czcimy, z drugiej to nie powinno dziwić, skoro ukrzyżowanie i zmartwychwstanie to najważniejsze święto. Jak na tym tle wypadają rządzący kościołem? Każdy widzi, ale nie każdy potępia, sukienkowym wolno więcej, a oni sami? Zdziwieni, że z piedestału chcą ich strącić!
    Wczoraj przejmujący reportaż o rodzicach tęczowych dzieci… ciekawe czy oglądali ci wszyscy, którzy do wielu samobójstw przyłożyli ręki?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Liczby mówią same za siebie. Wzrost ogólnej liczby zgonów o 11,6% zważywszy, że pandemia zaczęła się w Polsce dopiero pod koniec lutego oznacza, że na każdych 8 zmarłych obywateli w zeszłym roku, przypada jedna śmierć ekstra. Piszesz, że za mało wszystkiego: lekarzy, ratowników, karetek, a ja dodam, że respiratorów, pielęgniarek, tlenu, nawet łóżek. I przypominam sobie arogancję władzy podczas strajku lekarzy rezydentów i słowa „niech jadą” (za granicę). I wtór trolli internetowych: NIECH JADĄ, NIECH JADĄ! To wszystko kosztuje dzisiaj tysiące istnień ludzkich, zresztą kosztowało i wcześniej, tyle że do braków sprzed pandemii tak się Polacy przyzwyczaili, że uważali je za normę.
      Co do martyrologii, musimy pamiętać że ją czcimy, ale pod warunkiem, że jest „NASZA”, czyli polska, katolicka. Śmierć w warszawskim getcie, Brzezince, Treblince, czy Jedwabnem, już raczej jest omijana szerokim łukiem w mediach rządowych. Reportaż o samobójstwach tęczowych dzieci też prawdopodobnie nie ukazał się w TVP Kurwizja.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Gołąbeczki? 30 gramów śrutu w dupę, a nie gołąbeczki!

    A co do zgonów – na covid zmarło już średniej wielkości miasto. A w kościołach nadal pełno ludzi na mszy, w marketach nadal jeden włazi na drugiego z maseczką pod brodą, a młodzieży w maseczkach praktycznie się nie uświadcza. Jeśli już, to sami „nosacze” i „brodacze”, a najczęściej bez. I co takiemu zrobisz? Ja się boję zwrócić uwagę, bo niewiele od ziemi odrosłem i jeden z drugim mógłby mi poprzestawiać kości – a który szpital mi je teraz złoży?

    Polubione przez 1 osoba

    1. strzelanie śrutem do ptaków jest anty-eko, więc tej metody akurat nie popieram… za to popieram metody naturalne, jak sokolnictwo i tworzenie drapolom przyjaznych warunków wylęgu…
      inna sprawa, że nie zawsze daje radę… na przykład przydałaby się para sokołów bazująca na wieży kościoła Mariackiego w Krakowie, ale trzeba by najpierw było zakleszczyć dzwony kościelne, niech sobie wiszą, byle tylko nie dzwoniły i skasować zwyczaj trąbienia co godzinę, w kółko tego samego kawałka zresztą… ale to nie przejdzie, więc szkoda czasu na myślenie o tym…
      p.jzns 🙂

      Polubione przez 1 osoba

    2. To jest właśnie ciekawy paradoks. Ludzi poinformowano, że wirus jest groźny i w jaki sposób się rozprzestrzenia, a oni mają to w dupie. Dla porównania: w czasie gdy ludzkość poznawała wirus HIV, gdy na AIDS umierały tak znane osoby jak Freddie Mercury, Rock Hudson, Amanda Blake, Ofra Haza, Anthony Perkins, czy Rudolf Nuriejew, Polacy tak srali po gaciach, jakby można się było zarazić widokiem nosiciela, podczas kiedy sposoby przenoszenia wirusa były równie dobrze znane i zakażenie przez „zapatrzenie” było wykluczone.
      Kto się czubi ten się lubi, napisałeś taki piękny poemat o gołębiach….

      Polubienie

      1. pamiętam tą sraczkę narodową z powodu HIV/AIDS, zaś szczytem buractwa były prezentowane /paradoksalnie często przez te same osoby/ tezy, jakoby przyczyną choroby było branie heroiny /cokolwiek słowo „heroina ” znaczy, ale to kompletnie osobny temat/ i seks analny…
        ale ja sobie myślę, że to poszło tak: w tamtych czasach, przy tamtej wiedzy i technologii medycznej trafienie HIV-em oznaczało zatopienie, prędzej, czy później każdego… to akurat buractwo wiedziało, więc jakby miało się czego bać…
        przy Covid-19 od razu było wiadomo, że rozrzut objawów i wariantów przechodzenia zakażenia jest szeroki, od zera do „dziadzi Ponurego”, a że przeciętny burak uważa się za lepszego, niż jest, tedy uznaje, że te gorsze warianty w ogóle go nie dotyczą…
        żeby nie było, to tylko taka moja naprędce sklecona próba wyjaśnienia rzekomego paradoksu, jak najbardziej polemizowalna…

        Polubione przez 1 osoba

  3. Jeszcze pięć, sześć dni i w Polsce będzie więcej zgonów, niż mieszkańców liczy sobie moje miasto. Dziś zmarło kolejne 600 osób, nawet ponad. Lekarze co chwilę mówią, że sami jesteśmy sobie winni, a zapytani o dalsze prognozy odpowiadają, że to zalezy od tego, czy naród zacznie wreszcie przestrzegać zasad. Rząd wprowadza kolejne obostrzenia, ale że nie wprowadza ich prawidłowo pod względem prawnym, to nic nie mozna zrobić tym, co ich nie przestrzegają. Ja praktycznie przestałam wychodzić z domu, jestem po pierwszej dawce szczepienia, druga mam 19 maja i chciałabym dożyć… Szczepienia to zresztą też jest parodia. teraz wymyslili, że będzie sie można szczepić Drive Through. Popieprzeni jak marcowe zające.
    P.S. Skomentowałam Twój poprzedni post, ale cos się dziwnie publikował i w końcu widzę, że się nie opublikował. Nie mam nerwów całości pisać, więc tylko powtórzę motyw przewodni: w kwestii edykacji mam takie zdanie: zakopać trupa i zacząć od nowa.
    To samo zresztą by trzeba z wieloma dziedzinami zycia, a im dłużej mamy przy władzy kogo mamy, to tych dziedzin jest więcej…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Lekarze mają rację, sami jesteśmy sobie winni. To trochę tak, jak z niechcianą ciążą u nastoletnich przyjaciół, wiedzą jak się robi dzieci, wiedzą jak można temu zapobiec, a jednak robią dokładnie tak, jakby chcieli jak najszybciej doprowadzić do zapłodnienia.
      Nie wiem co się dzieje z wordpressem, wrzuciło Twój komentarz (i kilka innych) w spam, już go stamtąd wyciągnąłem, odpiszę Ci tam, gdy poodpowiadam na bieżące komentarze.

      Polubione przez 1 osoba

    1. Tak naprawdę, sprawa jest bardzo prosta. Wiemy jak przenosi się wirus, więc żeby go uniknąć, unikamy sytuacji niebezpiecznych. Pewnie, że w normalnym życiu nigdy nie dostaniesz 100% gwarancji bezpieczeństwa, bo musisz się gdzieś ruszyć, by żyć, ale możesz zwiększyć swoje szanse redukując zbędne ruchy. To prawda, że możesz się zakazić i w przysłowiowej Biedronce i w kościele, ale w Biedronce dają Ci żarcie, bez którego nie przeżyjesz, a pomodlić się możesz w domu.
      Mutacje wirusów, o normalne zachowania, zawsze mutowały.

      Polubione przez 2 ludzi

  4. nie odmawiam disco polo miana „muzyki” /mimo że jej nie lubię/, nie odmawiam tedy takim panom Świerzyńskim miana „artystów”, nie odmawiam też artystom prawa wypowiedzi w kwestiach nie związanych z ich fachem… ale sobie nie odmawiam prawa do polemiki /choć być może powinienem adresować bezpośrednio do omawianego wujka/ i w ramach tejże zapytam, co pan Świerzyński myśli o zwodzeniu kobiet przez gang Ordor Mordor /czy jakoś tam/, który prze do liberalizacji bicia kobiet… przy okazji pozwolę sobie wytknąć mu skuchę: pani Klaudia mówi jedynie o odejściu z pewnej organizacji wyznaniowej, a nic na temat odejścia od wiary, jakby nie było całe mnóstwo apostatów nadal wierzy w swoją bozię, tylko już po swojemu /to się w skrócie „własnowierstwo” nazywa/…
    p.jzns 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ja nie zamierzam ze Świerzyńskim polemizować, gdyż jego wypowiedź nie nosi znamion głosu w dyskusji, to jego oświadczenie połączone z oceną, które nie nadaje się do polemiki. Za to chętnie przeanalizuję to, co powiedział. Na przykład „wstawię się u Jezusa”. Nie wierzę, by on wierzył w to co mówi, nie wierzę nawet, by chciało mu się za kogokolwiek modlić (chyba że będzie przy tym telewizja). Jest to raczej przekonwertowany zwrot „będę się za ciebie modlić”, który w ustach katolika oznacza obelgę „jesteś tak głupi, że nic ci nie pomoże”, stosowaną wtedy, gdy nie mają argumentów.
      Ja oczywiście rozumiem, że modlitwa potrafi chwilowo podnieść samopoczucie, ale irytuje mnie, że nikt z modlących nie pomodli się właśnie o to, skoro tak to działa. Mówiąc na przykładzie: Nie powie „Panie Boże, spraw bym się poczuł lepiej, tak jakbym modlitwą komuś pomagał”, tylko „Panie Boże, nawróć Wolanda, co to w ciebie nie wierzy”, po czym wkręca sobie, że właśnie wykonał zajebisty uczynek względem mnie. Nie spróbuje się pomodlić „Panie Boże, spraw bym nie był takim zjebem, który udaje że komuś pomaga, tylko żebym naprawdę pomagał”.

      Polubione przez 1 osoba

  5. Nie lubię tych świąt. Nigdy nie lubiłam. Zawsze kojarzyłam z cierpieniem, nie z radością… niemniej- Wam radości bycia ze sobą życzę jak najserdeczniej, i długich wędrówek po pięknych terenach. Wszystkiego najlepszego! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja mam dokładnie to samo. Od dzieciństwa ich nie lubiłem, mało tego, nigdy nie widziałem logiki w całej tej wielkotygodniowej historii odczytywanej z różnych Ewangelii.
      Wszystkiego Dobrego.

      Polubienie

    2. U mnie przeważała radość, bo pochodzenia święta zostało zatarte przez fakt dnia wolnego w towarzystwie dobrego jedzenia. Dzisiaj, gdy przyglądam się samej mitologii, nie mogę się nie wzdragać – powiesili gościa na krzyżu, gościu zmarł, potem zmartwychwstał, ludzie się cieszą, jedzą z tej okazji dużo dobrego jedzenia, potem idą do Kościoła, a tam gościu znowu wisi na krzyżu przez resztę roku, takie to zmartwychwstanie.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz