Udana kontrofensywa sił zbrojnych Ukrainy rozbudziła we mnie nadzieję na pomyślne zakończenie tej wojny i odbudowę kraju w granicach sprzed 2015 roku. Był nawet moment (przez moment rozumiem moment, a nie dzień, tydzień, etc…), że poczułem euforię. Mój kolega z pracy, antyputinowski Rosjanin poinformował mnie, że obserwuje rosyjskie fora internetowe, gdzie 9/10 komentujących nie tylko domaga się ustąpienia Putina, ale chcą jego śmierci (znowu zaznaczę, że pod pojęciem śmierci rozumiem biologiczną śmierć, a nie jakąś łagodną formę typu „śmierć polityczna”). Tu nastąpił właśnie ów moment euforii, który znikł wraz z dalszym ciągiem opowieści, gdy nastąpiło wyjaśnienie, że Rosjanie do niedawna uważali, iż może i są biedni, ale za to potężni, podczas gdy Ukraińcy zburzyli mit o potędze, więc dotychczasowi piewcy Fiutina pytają: Coś robił przez 22 lata?!
W jednej chwili ostygłem. Rosjanie nie widzą zła w napaści na sąsiada, złamaniu wszelkich traktatów o wzajemnych stosunkach, nie poruszają ich zbrodnie wojenne, dziesiątki tysięcy ofiar – w tym cywile, mają gdzieś bestialstwo własnej armii, gwałty, znęcanie się tak nad jeńcami, jak i ludnością zamieszkującą okupowane tereny. Nie wzrusza ich nawet to, że ich hitlerek z KGB posłał na śmierć już około sto tysięcy własnych żołnierzy, a rosyjska gospodarka jest na progu zapaści, jakiej nie było od schyłkowych lat ZSRR. Oni chcą śmierci Putina, bo nie tylko nie udało mu się zmasakrować Ukraińców, ale to jego armia zmyka w podskokach, wołając mamusię, ojczyznę i wszystkich świętych na pomoc.
Dzisiejsze analizy korespondentów wojennych potwierdzają te obserwacje, choć oczywiście pamiętać należy, że są to również prywatne oceny, fakty ukażą się z opóźnieniem. Mam nadzieję, że Orkowie 24-go lutego 2022 rozpoczęli marsz ku swojej zagładzie. Tymczasem media donoszą, że Rosjanie chcą więcej wojny: twardej, surowej, totalnej.
Mawiało się kiedyś że boso ale w ostrogach. Wszędzie są tacy. Co to samo niewiele osiągnęli ale „wygrywają” w tenisa ze Świątek i w piłkę z Lewandowskim. W Rosji to ekstremum. Duma wynikająca z generowanego strachu. Ale pamiętaj w jakim syfie żyje na co dzień większość tych ludzi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, wszędzie są tacy, ale w krajach postkomunistycznych jest ich wyjątkowo wielu. Niestety, złamanego grosza nie dam za to, że dużo lepiej jest z samymi Ukraińcami, choć trochę lepiej jest, tak jak trochę lepiej jest z Polakami, choć ciągle niewystarczająco, by mówić o tym, że górę wzięła cywilizacja zachodnioeuropejska. Pamiętam, oczywiście że pamiętam o tym, w jakim syfie przyszło żyć Rosjanom. To jest jeszcze jeden dowód na to, że samo bycie ofiarą, nikogo nie czyni moralnie lepszym, ba, wręcz przeciwnie, ofiary często same stają się później prześladowcami, tak jak i niewolnik z czasem staje się nadzorcą niewolników. Tym bardziej powinno się kłaść nacisk na wolnościową edukację, zawierającą się w takich słowach, jak „wolność, równość, braterstwo”.
PolubieniePolubienie
Puto upokorzył ruski sen o potędze. Tego wychowani w manii wielkości obywatele puścić płazem nie mogą.
PolubieniePolubienie
Wcale mi go nie szkoda, uważam że dla zasady powinien zdechnąć w mściwych łapskach wychowanych przez swą propagandę zjebów, oczywiście zakładając istnienie czegoś takiego, jak elementarna sprawiedliwość.
PolubieniePolubienie
Nie istnieje 🙂 Ciekawe jakiego psychola osadzą na stołku po Gładzimirze.
PolubieniePolubienie
Ps mam nadzieje , że siła Sowietów na froncie będzie szła w kierunku „Gdybyśmy mieli naboje to byśmi strzelali do faszystów na Ukrainie ale nie mamy kałasznikowów” czyli dostają w żopu aż wióru lecą
PolubieniePolubienie
Również żywię taką nadzieję, właściwie nie wiem, co musiałoby się stać, by zmobilizować degeneratów Putina, chyba jedynie jakieś spektakularne zwycięstwo dające wiatr w żagle lub masowa pomoc fanatyków z zewnątrz, np. z Korei Północnej.
PolubieniePolubienie
Chyba że jebnie grzybem atomowym
PolubieniePolubienie
My mamy niezłego grzyba na stołku prezesa Wolski, możemy mu go tanio odstąpić.
PolubieniePolubienie
Nasze nadzieje rozbijają się o prognozy doświadczonych wojskowych, niestety.
W dodatku przywódcy europejskich krajów, jakby mniej skłonni do pomocy…
PolubieniePolubienie
Prognozy były już przeróżne, zaczynając od wojny trzydniowej, na międzynarodowej eskalacji kończąc, więc traktuję je z rezerwą, za to rzeczywiście ta mizerna skłonność do pomocy, w dodatku połączona z prorosyjskimi ruchami przeróżnych Le Penów, Orbanów, Macierewiczów, czy Korwinów-Mikke znacząco obniża mój komfort psychiczny, bo tutaj wychodzimy ze sfery przepowiedni prosto w sam środek faktów.
PolubieniePolubienie
80% Rosjan popiera wojnę. Tyle w temacie.
PolubieniePolubienie
To prawda, chociaż nie byłbym sobą, gdybym nie zauważył, że rosyjscy zwolennicy wojny przypominają postawą naszych polskich narodowców…, znaczy się „niech ktoś wstąpi za nas do tej armii i wygrywa w naszym imieniu, a ku chwale naszej”. Innymi słowy, najmocniej drą ryja w poparciu dla wojny ci, którzy zmykają od niej jak najdalej. Weźmy taką córcię Putina: Jak sądzisz, na ile czasu by jej starczyło poparcia dla wojny, gdyby dać jej onucki, opinacze i wojskowe gatki, wpuszczając następnie do okopów na wschód od Izium??? Zwłaszcza, gdyby połamały jej się paznokcie, a zamiast perfum miałaby przepocone, tygodniami niemyte krocze?
PolubieniePolubienie
O tym Wołodia dobrze wie. I wie że jak ogłosi mobilizację to milion synów klasy średniej z okolic Moskwy i Petersburga uda się na wycieczkę do Gruzji.
PolubieniePolubienie
ostatnich Rosjan, a było och sporo, z którymi miałem jakieś relacje pamiętam ze Stadionu, z którymi mieliśmy consensus: nie wojewat’, tol’ka biznes diełat’, więc na temat obecnych mam mniej niż zero do powiedzenia, bo to było dawno i niekoniecznie wszystko prawda… nawet nie próbuję fantazjować, jacy byliby teraz tamci „moi” Rosjanie: „za Putasom ili protiv”… medialna kasza na sikach jest dla mnie nierozkminialna i pozostaje tylko zabawa tarczą antyfrustracyjną, np. jak poniższą:
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Ja może i mógłbym coś powiedzieć o Rosjanach, z którymi stykam się w pracy, ale tutaj, na potrzeby bloga, wolałem ograniczyć się do informacji opartej o sondażowe poparcie dla wojny, by nie popadać w nadmierne uogólnienia.
PolubieniePolubienie
Nadziei na wielką przegraną Rosjan jakby więcej. To dodatkowo mobilizuje Stany i europejskie kraje do pomocy. Może uda się wreszcie pokonać okrutnego agresora. To by wiele zmieniło na świecie…
PolubieniePolubienie
Liczę na to, co napisałem w komentarzu do Radiomuzykantki, że Rosjanie chcieliby, żeby ktoś w ich imieniu wygrał im tę wojnę, ale sami nie mają zamiaru się narażać. Mam nadzieję, że nie znajdą frajerów i skończą im się możliwości wojny ofensywnej.
PolubieniePolubienie