144. Zachęta do zbrodni.

Polska Policja od 8 lat nie ma dobrej passy, co niespecjalnie mnie dziwi, gdy szefuje jej strzelający granatnikiem w swoim gabinecie kretyn (inna wersja wydarzeń mówi o tym, że podczas wystrzału były w pokoju trzy butelki wódki i dwie inne osoby i ciężko wskazać, kto strzelał), a jej działania skupione są wokół bicia kobiet, porywania zmierzających na manifestacje opozycjonistów, obstawianiu ulic wokół domu demencyjnego dziadygi, tudzież uczestnictwa w mszach, poświęcaniach rzeczy przeróżnych i innych równie owocnych przedsięwzięciach. Z drugiej strony: Kto miałby być komendantem, skoro cywilnym szefem Policji był najpierw kuwetowy Płaszczak, a później zastąpił go znany przestępca ułaskawiony przez partyjnego kolegę?!

To nie jest tak, że do tragedii doszło dopiero na ulicy Sudeckiej. We Wrocławiu na komisariatach ginęli już aresztowani, teraz przyszedł czas na funkcjonariuszy. Śledztwo się toczy, zmiany personalne trwają, ja zaś zajmę się czymś innym, systemowym ułatwianiem zbrodni.

Siekiera – Śmierć i taniec.

Morderca nie miał pozwolenia na broń, ale posiadał ją legalnie. Dlaczego? Bo w tym nieprzestającym mnie zadziwiać kraju można w zgodzie z prawem posiadać sprawną broń zabytkową, a taką był siedmiostrzałowy bodajże pistolet tego degenerata moralnego. Może mi ktoś wskazać ideę zezwalającą na takie rozwiązanie prawne?

Kolejna kwestia: Jakiś czas temu, kiedy to było…, może 10 lat wstecz, może 9, zajrzałem na stronę odwiedzaną przez pewnego faszystowskiego trolla, który wpadł do mnie rzucić narodowego pawia. Niejako przy okazji odgrażał mi się, że nie będę taki cwany ze swoimi poglądami, jak wpadnę w łapy nazioli z Warszawy (nie pamiętam, czy chodziło mu u kiboli, czy o innych miłośników malarza z węsem na przedzie i grzywą czesaną na lewo), ale to nieistotny szczegół. Bardziej interesujące jest to, że mniej więcej pod co drugą notką na tym blogu to tałatajstwo doradzało sobie, jak wejść w posiadanie broni palnej, którą można zabić, a nie jest to obwarowane obowiązkiem uzyskania zezwolenia. Jeden z odwiedzających mnie tu zaprzyjaźnionych blogerów, @PKanalia, może sprawę pamiętać, bo to chyba śledząc jego aktywność trafili na mój blog. Nie minęło tak wiele czasu, a gnojek zajmujący się podobną działalnością (zdaje się, że na YT udzielał rad, jak skutecznie zabić z broni gładkolufowej) zamordował dwóch policjantów. W sytuacji dodajmy kuriozalnej, bo broń miał w kaburze pod kurtką (żadne tam przemyślne ukrycie), a jako zatrzymany powinien być co najmniej dwukrotnie przeszukany. Jakieś przemyślenia…???

The Exploited – War.

Opowiedziałem małżonce mej Świechnie o swoich odczuciach wobec powyższej sytuacji, a w rewanżu dostałem opowieść o tym, że właśnie przeczytała na jakimś dużym portalu artykuł tłumaczący, że użyta broń nie jest dla każdego. No i się zagotowałem: Jakiś niedorobiony dziennikarzyna dla zwiększenia poczytności portalu masturbuje słownie miękkie fiutki chłoptasiów próbujących posiadaniem tego typu broni podeprzeć swą wątpliwą męskość. On im tłumaczy, że są swojego rodzaju elitą, a to dlatego, że potrafią broń załadować, odbezpieczyć, wymierzyć w cel i nacisnąć na spust. Wmawia bandzie frustratów, że bezzębni analfabeci używający w wojnach z końca XIX i początku XX wieku tego akurat pistoleciku byli nie byle kim, bo potrafili z niego strzelać. Brudni, równie często zdychający od kul, co od zakażenia syfilisem, tryprem, suchotami oraz innymi choróbskami łapanymi tak od płatnych prostytutek, jak i gwałconych kobiet, które stanęły na drodze ich WYJĄTKOWEGO marszu. Aż się boję zapytać, jaką inteligencją według autora musiało się wykazać wojsko carskie i napoleońskie, obsługujące broń ładowaną przez lufę, wymagającą podczas przygotowania do każdego strzału odpowiedniego podsypania prochu, ubicia, włożenia kuli. Nobel dla każdego analfabety zgarniętego do obowiązkowej służby wojskowej lub zaciągającego się z chęci zysku!!!

T. Love – Wolny jak taczanka na stepie.

Niedługo miną dwa lata od inwazji neofaszystowskiej armii Putina na Ukrainę. Dwa lata niezliczonych ofiar. Tymczasem polskie media prześcigają się w publikacjach na temat tego specyficznego fetyszu, jakim jest broń. Czołgi, samoloty bojowe, okręty, rakiety. Normalnie niczego tak nie potrzebujemy, jak podnieconego taką wiedzą mięsa armatniego, które nawet jeżeli przeżyje, wróci z PTSD i będzie miało szczęście, jeśli wyląduje w psychiatryku, nim kogoś lub siebie zabije!

Dżem – Najemnik 2.

Zresztą, co ja tu o wojnach…, zwróćcie uwagę, że za każdym razem, gdy jakiś siurek zamorduje kogoś nożem, media piszą o nim per „NOŻOWNIK”, jakby był jakimś wirtuozem tego prymitywnego narzędzia, zamiast używać zwrotów typu „tchórzliwy, uzbrojony w nóż łajniak zaatakował bezbronnego”.

31 myśli w temacie “144. Zachęta do zbrodni.”

  1. Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka. Wreszcie jakaś odmiana, bo kolejne informacje o delikwentach, którzy nie przeżyli pobytu na komisariacie zaczynały już nużyć. A facet z równym powodzeniem mógłby zadźgać tych policjantów nożem, który jest nawet łatwiejszy do ukrycia i przeoczenia przy przeszukaniu, niż 25-30 cm pistolet w kaburze noszonej pod pachą.

    Polubienie

    1. Chciałbym być pewien, że zastrzeleni policjanci byli odpowiedzialni za śmierć na jednym z komisariatów, ale znając podstawy probablistyki powiem Ci, że to dość mało prawdopodobne (aż tyle tych śmierci nie było w stosunku do ilości funkcjonariuszy, a zabici nie byli żadnym szefostwem, więc niezbyt mogę ich obciążać winą za sytuację ogólną).
      Mówisz, że z łatwością da się zadźgać nożem dwóch uzbrojonych policjantów? I to siedząc w aucie, gdzie masz ograniczone ruchu na porządne zamachnięcie się? Śmiem wątpić. Zrób eksperyment: siądź z tyłu samochodu, weź nóż kuchenny i trzykilogramowy kawał karkówki i zobacz, jak głęboko wbijesz w niego nóż z takiej pozycji, robiąc to możliwie niepostrzeżenie (policjant w przeciwieństwie do karkówki miał ręce i nogi i mógłby widząc ruch się zasłonić jedną ręką, a drugą sięgnąć po broń).

      Polubienie

      1. Ci zastrzeleni policjanci na szczęście nie byli uzbrojeni, bo gość, gdyby dostał dodatkową broń, mógłby odstrzelić większą liczbę gliniarzy.

        Co do osobistej odpowiedzialności – jest nieistotne, że sami nikogo nie zabili. Liczy się fakt, że przy każdej policyjnej wpadce i trupie na komisariacie czy przy interwencji zachowują się identycznie jak księża kryjący sutannowych pedofilów. Chodząc wieczorami na spacery nie obawiam się, że ktoś mnie napadnie, pobije czy okradnie. Ale z policją wolałbym się nie spotkać.

        Polubienie

        1. Pisałeś o nożu, @Hebius. Zrób eksperyment z niewidocznym atakiem nożem w samochodzie na 3kg karczku.
          Jeżeli tak pojmujesz odpowiedzialność, to rzeczywiście, zgadzam się. Wzajemne krycie policyjnych przestępców jest czynnością, która sprawia, że bandyci w mundurach dalej mogą uprawiać swój proceder, a liczba ofiar się zwiększa.

          Polubienie

        2. @Woland
          Nie żebym wątpił w twoje słowa ale Pan był cóż można by powiedzieć pasjonatem i broni palnej i samoobrony. Siedząc z tyłu samochodu i posiadając ostry nóż mógłby bez większego trudu przeciąć obu policjantom tętnicę szyjne. Metoda jest „brzydka” ale skuteczna z tego co pamietam popularna w Ameryce Pd. do zabijania taryfiarzy. Dźganie przez siedzenie to nie jedyny sposób użycia noża, śmiem nawet twierdzić że najmniej skuteczny.

          Polubienie

      2. pytanie po drodze, dlaczego zabójca nie był skuty z tyłu podczas transportu, skoro w przypadkach zatrzymanych w sprawach o wiele mniejszej wagi jest to praktykowane?… czy nie ma takich procedur, czy pozostawiają one pewną dowolność transportującym?…

        Polubienie

        1. Tego się pewnie nigdy nie dowiemy.

          A gdyby ten komendant od granatnika się zabił przy okazji wypadku z granatnkiem, to Woland by pewnie też go żałował jako niewinnej ofiary, bo Woland wbrew pozorom ma chyba bardzo czułe serduszko.

          Polubienie

  2. było coś takiego, potwierdzam, zachciało mi się dyskusji z „wolnorynkowcami”, bo w tej kwestii było nam sporo po drodze, ale gdy przyszło do tematów wolności osobistej, obyczajowej, światopoglądowej, to okazali się zwykłymi faszolami, były ostre draki, miałem inwazję hejtrolli na forum blogowym, parę lat moderacji, a z tamtych czasów pozostał mi brak linkowni do moich ulubionych blogów, żeby robactwo się nie rozłaziło dalej, marna to zapora, dziurawa niczym granica chińsko-koreańska, ale wydaje mi się, że jednak działa…
    nigdy się za bardzo nie zastanawiałem, jakie powinno być prawidłowe prawo w temacie broni zabytkowej, bo z jednej strony posiadają taką głównie kolekcjonerzy i odtwórcy historyczni, raczej mało skłonni /mimo wszystko/ do przestępstw z jej użyciem, ale drugiej strony jest to nadal tak samo niebezpieczne narzędzie, jak broń współczesna… tak więc w dyskusję na ten temat nie wejdę dopóki sobie tego gruntownie nie przemyślę…
    co do policji, to z grubsza wiadomo, do jakiego skandalicznego stanu doprowadził ją przez osiem lat reżim potworów małego, ale mam jeszcze jeden temat w tej kwestii, o wiele starszy, o którym wspomnę tak trochę dygresyjnie: system premiowania jest taki, że za spałowanie i zawinięcie jakiejś nieszkodliwej babci są takie same punkty, jak za zatrzymanie groźnego bandziora, więc naturalna jest skłonność do mniej ryzykownych interwencji… uważam, że nowy rząd sprzątając po neokomunie tym tematem również powinien się zająć…
    /jako wieczny opozycjonista (prawie) każdy rząd uważam za reżim, ale na razie daję im szansę i przez jakiś czas ogłaszam moratorium na „reżim” 🙂 /…
    p.jzns 🙂

    Polubienie

    1. Te wątpliwości z kolekcjonerami dałoby się łatwo rozwiązać, ustawowo zakazując ładowania broni kolekcjonerskiej przez osoby bez pozwolenia, zakazując jej noszenia przy sobie (przewozić ją można dobrze zamkniętą) oraz nakazując dodatkowo trzymanie tej broni pod kluczem, choćby w uzbrojonej w alarm gablocie.
      Jeżeli zaś chodzi o reformę Policji, myślę że najlepiej przeprowadzić rekonesans w krajach, gdzie ta służba działa lepiej niż w Polsce, porozmawiać o plusach i minusach obcych rozwiązań, zdecydować na czym nam zależy i dopiero wtedy zmieniać system. PiSowskich nieogarów zmienić zaś można natychmiast.

      Polubienie

      1. ślepota na doświadczenia innych krajów, nie tylko zresztą w temacie policji, czy innych służb, nieedukowalność pod hasłem „my lepiej wiemy, jak to zrobić” jest w Polsce raczej standardem 🙂

        Polubienie

        1. @Hebius
          Tylko że odpowiednie procedury były i co z tego jak ich nie przestrzegano. Nawet w policji nikt nie ma wątpliwości że obaj policjanci popełnili tyle błędów że to się kwalifikuje w kierunki nagrody Darwina. I zapłacili za to najwyższa cenę.

          Polubienie

    1. Do końca nie jestem pewien, czy robiący majchrem był naprawdę kimś, czy też była to legenda. Trochę miałem okazję obracać się w kręgach kryminalistów (przez 9 miesięcy mieszkałem z takimi w w jednym domu w Holandii, nie nazwę tego hotelem, ale było tam z 10 pokoi trzyosobowych) i powiem Ci, że to bycie fachurą, czy lojalność przestępcza, to bujdy na resorach. Przestępcy równie chętnie zdradzają swoich kolegów, co napadają na przypadkowe osoby. I jak napadają, to nie w honorowym pojedynku, tylko tak, żeby napadnięty nie miał szans bez konieczności wirtuozerii. No takie są realia!

      Polubienie

        1. Tak, wiem, wychwyciłem ironię, tyle że ja akurat osobiście się ocierałem o ten „honor przestępczy” i staram się nawet żartem nie sugerować istnienia takiego zjawiska.

          Polubienie

        2. Zbyt inteligentny jesteś i montypythonowsko oczytany by nie wychwycić. Honor to zjawisko, które umarło dawno , dawno temu w odległej galaktyce. Ale od bolandyjskiego syfu ratuje mnie ino ciut zazwyczaj niezrozumiałego poczucia humoru, ironii (także sokratejskiej) , słownej i obrazkowej prowokacji , ciężkiego wicu i tynfa* wartego żartu. *bez względu na jego wartość

          Polubienie

  3. Od zawsze wiadomo, że słabeusze podpierają się wódą albo bronią. Znajomość sposobu jej użycia nie jest pośród nich powszechna, bo jednak wymaga zapamiętania kolejnych czynności. Szczególnie zaś załadowanie zabytkowej broni jest bardziej skomplikowane od nowoczesnej. Stąd tylko elita się nią może posługiwać. Dlatego niegdysiejsi kaprale wyciorem wbijali taką wiedzę swoim „studentom”.

    Polubienie

    1. 🙂 Wycior, to nie taka znowu skomplikowana metoda nauki posługiwania się bronią, powiedziałbym nawet że łatwo dostępna i powszechna. Nie da się raczej tą metodą nauczyć wyprowadzenia wzoru na szczególną teorię względności.

      Polubienie

  4. Jakość artykułów drukowanych w mediach jest coraz gorsza, niestety. Fachowiec od granatnika już na niezasłużonej emeryturze. O tej broni bez pozwolenia nie wiedziałem. W swoim czasie byłem ochroniarzem i wożąc zabytkowego colta miałbym więcej zleceń.

    Polubienie

    1. Mogłeś też jeździć z dzidą bojową albo jeszcze lepiej z harpunem. Gdyby Cię jakiś patrol policji chciał molestować, mógłbyś zawsze się tłumaczyć, że jesteś wielorybnikiem i idziesz poćwiczyć rzuty do płatwala błękitnego 😉

      Polubione przez 1 osoba

  5. 1. Sprawy trochę rozłączne. Policjanci (doświadczeni z kilkunastoma latami służby) popełnili szkolne błędy za które zapłacili najwyższą cenę. Tak jak mógł ich zastrzelić tak mógł ich pchnąć kuchennym nożem czy pociąć żyletką.
    2. Broń czarnoprochowa jest rzeczywistym testem tego jak wyglądała by Polska po pełnej legalizacji dostępu do broni. Jakoś zawsze trafia najszybciej w ręce tych którzy jej mieć nie powinni.
    3. To co dzieje się z polska policją to dramat. Tyle ze pozostaje pytanie jak z tego wyjść?

    Polubienie

    1. 1. Już to komuś powyżej napisałem, więc wkleję, co myślę o możliwościach zabójstwa dwóch uzbrojonych policjantów nożem lub żyletką: Zrób eksperyment: siądź z tyłu samochodu, weź nóż kuchenny i trzykilogramowy kawał karkówki i zobacz, jak głęboko wbijesz w niego nóż z takiej pozycji, robiąc to możliwie niepostrzeżenie (policjant w przeciwieństwie do karkówki miał ręce i nogi i mógłby widząc ruch się zasłonić jedną ręką, a drugą sięgnąć po broń). Pamiętaj, że jak drugi się zorientuje, że coś jest nie tak, to również po Tobie!
      2. Zgadza się.
      3. Najlepiej zobaczyć, jak funkcjonują policje, które radzą sobie lepiej (to też komuś powyżej pisałem), zrobić wywiad na temat zalet i wad stosowanych rozwiązać, określić czego chcemy i wtedy wprowadzać zmiany.

      Polubienie

  6. Frustratów różnych przybywa, a może zawsze byli, ale krzywdę robili głównie sobie, teraz z nożami latają, pod pociągi wpychają, strzelają do uczniów…
    Policjanci nie potrafią głupim rozkazom się sprzeciwić, a co dopiero bandziorom! Oszołom z opaska elektroniczną jest wypuszczany na wolność, choć groził wychowawcy schroniska.
    Nie wiem czy zmiana komendanta cokolwiek usprawni…

    Polubienie

    1. To zależy gdzie spojrzysz. Znam takie miejsce w Polsce, gdzie od kiedy pamiętam, przestępczość była kilkakrotnie większa (w ujęciu per capita), niż w moim mieście. Było tam ok. 2 tysiące mieszkańców, a morderstw tyle, co w 50-tysięcznych Puławach. Natomiast zaniedbania policyjne, o których piszesz, wołają o pomstę do nieba, jak również o degradację winnych, zwolnienie ze służby i pociągnięcie ich do odpowiedzialności.

      Polubienie

  7. Niedawno pisałeś o konieczności przestrzegania przepisów. Tak, wiem, chodziło o przepisy drogowe, ale spokojnie możemy to uogólnić, bo wszystkie dziedziny prawa wyglądają tu podobnie. Zapytam Cię teraz, jak Polak o IQ choćby umożliwiającym mu czytanie ze zrozumieniem, ma szanować prawo w Polsce, skoro jest ono zupełnie nielogiczne? Dla przykładu: posiadanie broni czarnoprochowej jest legalne i NIE WYMAGA SIĘ na nią pozwolenia. Możesz sobie wejść do sklepu Militartia.pl i kupić zupełnie legalnie sprawny, czarnoprochowy rewolwer. Taki sam, jakim nasi pradziadowie masowo i skutecznie wybijali się wzajemnie jeszcze na początku zeszłego wieku. Jedynie spiszą Ci dane z dowodu osobistego. Co prawda, nie można w Polsce legalne kupić prochu. Ale co z tego, skoro legalnie można go kupić w Czechach? Przy czym w Polsce zabroniona jest sprzedaż i kupna prochu – jego posiadanie już nie. W dobie otwartych granic można więc całkowicie legalnie zaopatrzyć się w skuteczną broń palną.
    Obsługa takiego rewolweru jest nieco bardziej skomplikowana niż nowoczesnego pistoletu – ale od czego wujek Google? W internecie bez trudu można znaleźć porady, jak obsługiwać broń czarnoprochową. Nauczyli się tego analfabeci z końca XIX wieku, to da radę nauczyć się wtórny analfabeta z pierwszej połowy XXI wieku – zwłaszcza, że teraz niewiele w sieci materiałów do czytania, a znacznie więcej do oglądania.

    A swoją drogą, kiedy rozmawiałem niedawno z pracownikiem sklepu Militaria.pl, to on był przerażony faktem, że niektórzy politycy chcą umożliwić Polakom łatwy dostęp do broni. Z tego, co opowiadał, jak zachowują się klienci sklepu, wynika jasno, że Polacy nie dorośli do posiadania scyzoryków, nie mówiąc już o czymś poważniejszym. Mam w planach jeszcze jedną z nim rozmowę, bo chciałbym na ten temat napisać osobną notkę. Ukaże się po Świętach – bo wtedy mam nadzieję się z nim spotkać.

    Polubienie

    1. @Nitager, podobno najważniejsza dla szanowania prawa jest nieuchronność kary za jego łamanie, ale faktycznie, nielogiczność prawa może być powodem omijania go, choć jeszcze częstszym powodem może być jego niejasność lub utrudnienia stosowania prawa (miałem taki przykład próbując rejestrować samochód, nie będę wnikać w szczegóły, ale w końcu musiałem skłamać w jednym z punktów oświadczenia, żeby zdążyć na czas z opłatą ubezpieczenia).

      Polubienie

Dodaj komentarz