150. Wejście w Nowy Rok. W gruncie rzeczy, była to sprawa smaku…

Był rok 1984 i czarna dupa komuny, gdy średniej klasy zachodnia gitara elektryczna kosztowała więcej, niż roczne zarobki. Niejaki Walter Chełstowski, twórca festiwalu w Jarocinie wpadł na pomysł stworzenia „frontu zespołów walczących”, jak roboczo nazwał spotkanie grup Madame, Aya RL, Made in Poland, Kultura/Izrael, Siekiera i Variete. Po wysłuchaniu taśmy demo Siekiery chyba sam się postraszył pomysłu promowania tej bezkompromisowej grupy, sprowokował muzyków pozostałych kapel do oceny jej materiału. Wtedy nadające na innej energii dzieciaki z innych zespołów rozpoczęły krytykę, dając się podpuścić prowadzącemu spotkanie. Adamski, lider Siekiery, bez słowa wstał i wyszedł.

Steely Dan – Show Biz Kids.

Rok 2015, do władzy dochodzi neokomuna Kaczyńskiego, błyskawicznie przekształcając media publiczne w partyjną szczujnię. Część ludzi szołbiznesu, włączając w to muzyków i prezenterów zdecydowała się jednak nadal firmować swoimi nazwiskami propagandowy ściek Jacka Kurskiego, który wziął na siebie kwestię utrzymania „czystości ideologicznej” TVP. Kurwizja pluła, muzycy i prezenterzy dający jej twarze udawali, że deszcz pada i że oni tu są tylko dla muzyki, pomimo tego, że na rynku pozostawało wciąż wiele mediów niezależnych, gdzie mogliby się udać. Nie straciliby środków do życia odchodząc, jak Siekiera w 1984. Jednak pozostali, wybrali „koryto +”. Niektórzy z nich wykazywali się niezwykłą wprost gorliwością. Ot, jak choćby pan „ja wam wszystko wyśpiewam” Brzozowski. Jak się taplasz w błocie, to coś się zawsze przyklei!

„(…)W gruncie rzeczy, była to sprawa smaku, tak, smaku, który każe wyjść, skrzywić się, wycedzić szyderstwo….” To oczywiście Zbigniew Herbert.

Przemysław Gintrowski – Potęga smaku.

Dzisiejszej nocy, przy okazji sylwestrowego koncertu w Zakopanym trafiłem na dyskusję o sprzedajnych artystach, inspirowaną zwolnieniem Marka Sierockiego z Teleexpressu. I nie wiem o co w tych emocjach chodzi. Przecież to tylko kwestia smaku! Festyn w Zakopanem dupy poziomem nie urywał, ale gromadził tłumy. Nie musi tego organizować telewizja publiczna, może sobie to zrobić miasto, jak ma ochotę zarabiać na tego typu rozrywce. Z drugiej strony, jeżeli nowa TVP będzie chciała, to jej sprawa. Mnie tam i tak nie będzie, choć wolałbym, by MISJA obejmowała również nieco lepszy smak, niż pod władzą PiS. Sami rozumiecie, jak Kaczyński raz w życiu na wycieczkę do Wiednia pojechał, to zapamiętał sex-shopy. Ten poziom poznawczy mnie nie kręci.

Rozbawił mnie powyższy obrazek, więc się dzielę, choć sylwestrowe strzelanie za nami. Dobrego 2024, szczęśliwej Polski już czas!

10 myśli w temacie “150. Wejście w Nowy Rok. W gruncie rzeczy, była to sprawa smaku…”

  1. Nie pojęłam krytyki zwolnienia Sierockiego przez Manna (sprawa chwilowa, bo Sierocki nie został z mediów publicznych zwolniony). Tzn. rozumiem, że jeden starszy pan broni drugiego starszego pana (czytałam, że radiowa Trójka w swojej ostatniej fazie przed rozwałką pisowską zrobiła się kółkiem wzajemnej adoracji). Mann bezsprzecznie miał głos i talent komediowy, wiem dlaczego pracował w radiu i telewizji. Natomiast Sierocki … nie wiem jaka była zasada jego wyboru do krótkiego programu informacyjnego. Nie wnosił swoją osobą niczego, a wygląd miał zawsze raczej radiowy. Teraz dodatkowo, z punktu widzenia zaistnienia TVszambo, okazało się, że miś i wszystko nam wyśpiewa.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja w ogóle nie kumam zagadnienia. Tzn. rozumiem, że tych kilkanaście sekund w Teleexpressie jest chyba najłatwiej zarabianą kasą w życiu Sierockiego i szkoda to porzucić. Do tego jest reklamą nazwiska – w tym fachu ma ono swoją cenę. Ale przecież pan Marek widział, jak koleżanki i koledzy, jeden po drugim tracą pracę, jednak zwyciężyła filozofia: MOJA CHATA Z KRAJA! Po co reagować? Wspomniany przez Ciebie Wojciech Mann odszedł z Trójki w proteście przed zwolnieniem koleżanki współredagującej program. Sierocki trzymał się stołka, aż ten się przewrócił. Dlatego nie współodczuwam. Jestem zdania, że to decyzja nowej dyrekcji programu, stacji, czy jaki tam jest podział służbowy, niech oni wydadzą werdykt, bo mnie to wali. Tak jak rozmawialiśmy w domu, Marek Sierocki nigdy nie należał do grona kultowych prezenterów (nawet w czasie, gdy nikt nawet nie przypuszczał, że kiedyś powstanie PiS, a Kaczyński zdobędzie władzę). Nie miał za grosz charyzmy, jego znakiem szczególnym było, że był nieszczególny. Jakże inną energię ma choćby Jurek Owsiak. Szczerze mówiąc, ani mnie ziębi, ani grzeje, czy będzie prowadził kącik muzyczny Teleexpressu, bo 20 sekund na antenie wytrzymałbym nawet z talerzem kisielu na ekranie. Na wojnę za M.S. bym jednak nie poszedł.

      Polubione przez 1 osoba

  2. W kwestii formalnej : nikt Sierockiego nie zwolnił, umowa mu się skończyła z dniem 31.12.2023. A poza tym podobno jednak zostanie. Nie wiem do konca czemu. Był twarzą tej szczujni w Teleekspresie, wiedział co robi.

    Polubienie

    1. Po prostu: Decyzja przełożonych. Dla mnie największym z jego postacią problemem jest to, że prezenterem jest słabym, nie czuję jego emocji. Gdybym ja był jego przełożonym, to umówiłbym się z nim na kontrakt do osiągnięcia wieku emerytalnego, czyli na niecałych 7 miesięcy, bo po co sobie robić wroga, skoro może być wilk syty i owca cała.

      Polubienie

  3. W końcu te media publiczne są w likwidacji więc logiczne że wszyscy powinni dostać wypowiedzenia, co nie? W końcu kasy nie ma?
    Niestety władza nie będzie miała jaj żeby to wszystko zaorać i wysadzić (zwłaszcza kontrolowane wyburzenie siedziby TVP zobaczyć bym chciał) więc będziemy znowu robić media „uczciwe” i „obiektywne” po to aby PiSowcom lub ich mentalnym następcom przekazać je za kilka lat.

    Polubienie

    1. Też tak uważam, znaczy się, władza nie będzie mieć jaj, by to zaorać. Powód jest taki, że elektorat jest uzależniony od telewizji (w sensie nałogu). Tylko samobójca polityczny pozbyłby się telewizji publicznej, nikt nie może sobie w tej branży pozwolić na stratę kilku milionów głosów i dozgonne przekleństwo ze strony tej grupy wyborców.

      Polubienie

        1. Dokładnie te, o których wspomniałem. Ludzi, którzy oglądają kompulsywnie telewizję, mają ulubione programy, które włączają od ćwierć wieku i niezależnie od tego, na którym są kanale, chcą je obejrzeć. Telewidzowie, to nie tylko widz świadomy, to w dużej mierze osoby, które mają z nią więź większą niż z partnerem życiowym lub własnymi dziećmi.

          Polubienie

Dodaj komentarz