098. Wołodia Przygłupin.

Zaczne od definicji: Nie ten jest przygłupem, kto ma słabą wiedzę, bądź niską inteligencję. Bez tego też można być szczęśliwym, użytecznym, ciepłym, dobrym, dobrze zarabiać. Przygłupem jest ten, kto pomimo braku wiedzy, zmyśla sobie jakiś stan rzeczy i pomimo świadomości, iż jest to jedynie jego założenie, opiera na nim dalsze działanie, a o ewntualne niepowodzenia swego planu obwinia wszystko i wszystkich z wyjątkiem siebie samego. Mowiąc w skrócie: Wie, że nie wie, ale udaje że wie i tak też się zachowuje.

Władimir Władimirowicz Putin przypomina mi mojego nieżyjącego, silnie zaburzonego kolegę, który od czasów szkolnych niewiele zmian wprowadził w zachowaniach społecznych. Gdy wiedział, że robi coś kosztem innych, testował ile może przegiąć, a ignorowanie jego postępowania brał za objaw słabości i przyzwolenie na więcej. Zakładał wtedy, że ignorowanie jego działań wynika ze słabości i strachu. To, że mało komu chciało się wchodzić w pyskówki, czy drobne przepychanki z powodu lepszych zajęć, nie mieściło się w jego percepcji. Gdy okazywał się zbyt upierdliwy i dostawał wreszcie adekwatną odpowiedź, prawie płakał, że do tej pory to nikomu nie przeszkadzało, że inni też tak robią, etc… Do tego stosował różne szantaże i manipulacje, które zamiast dać mu to, czego chciał, doprowadzały go do izolacji i konsekwencji z nią związanych.

Inną jego cechą było planowanie reakcji innych osób na podstawie swoich wyobrażeń. Każde innego zachowanie zaskakiwało go, powodowało wściekłość, uznawał je za atak na siebie. To też Wołodia, wypisz wymaluj.

Według mojej oceny, Putinowi zdawało się, że testuje reakcję zachodu zajmując Krym, czy prowadząc dywersję w Donbasie. Może i mnie się to tylko zdaje, ale póki co, wygląda na zaskoczonego tym, że jego armia zbiera łomot. Okazało się bowiem, że w praktyce zdradzał swoje agresywne zamiary, prezentował Ukraińcom sposób walki i możliwości swoich wojsk. To Ukraina testowała różne sposoby obrony i wyciągała wnioski, choć robiła to nie ze swojej woli, była do tego przymuszona, a czas brany przez Putina za test reakcji Zachodu był w rzeczywistości czasem danym napadniętemu krajowi na przygotowania do obrony. Zachód zaś upewnił się, że ustępstwa tylko czynią putinowską Rosję jeszcze bardziej zaborczą i bezczelną, dając mu możliwość rewizji oceny sytuacji, choć niewątpliwie zbyt późno zaczął serio podchodzić do możliwości wojny.

Myślę, że wielu z nas choć raz w życiu zaobserwowało błąd w rozumowaniu osób nieprzesadnie związanych z finansami, którzy uznawali, że Iksiński „MA KASĘ, BO KUPIŁ DOM I SAMOCHÓD”, podczas gdy naprawdę pozbył się on pieniędzy z powodu tych wydatków, a być może dorzucił sobie na grzbiet kredyt do spłacania. Podobny błąd występuje przy ocenie siły. „Mają wojsko gotowe do interwencji, bo są obecni w Iraku, Afganistanie, etc.” Tymczasem to właśnie dopóki siły USA były tam związane, ich możliwości interwencji w Europie były słabsze. Przyszło mi to do głowy, gdy rozmyślałem nad Afgańczykami, którzy gdyby tylko wykazali taką chęć obrony kraju przed Talibami, jak Ukraińcy przed Rosjanami, to dostaliby pomoc, armia USA nie zostałaby wycofana. To wtedy, podczas ewakuacji z Afganistanu, Świat (z Rosją w szczególności) uznał ten ruch za objaw słabości, ale przecież w rzeczywistości wzmacniał on możliwości interwencyjne Jankesów. Władimir Przygłupin uznał, że z powodu zamknięcia jednego frontu Stany Zjednoczone są słabsze, podczas gdy było dokładnie odwrotnie.

Nie zdziwiłbym się, gdyby wywiad USA przewidywał agresję na Ukrainę, a zakulisowe rozmowy z Talibami miały inny cel, niż tylko bezpieczne wyprowadzenie Amerykanów z Afganistanu. Nie jestem do tej myśli jakoś mocno przywiązany, ale niezależnie od tego, czy była to genialna strategiczna decyzja podjęta na podstawie informacji wywiadowczych, czy tylko ślepy przypadek, Biden dostał do dyspozycji doświadczone w walkach zagranicznych oddziały wraz z ich dowództwem i sprzętem.

Prawdziwym jednak Przygłupinem prezydent Rosji okazał się oceniając Ukraińców jako fikcyjną narodowość, która tylko czeka, by przywitać powrót rosyjskiego buta kwiatami. Nawet ja wiedziałem, że to jakaś absurdalna brednia. Rodzina mojej babci wywodzi się z Kresów. Część z nich czuje się Polakami, część Ukraińcami. Gdy miałem lat 20, w moim domu gościliśmy tych uważających się za Ukraińców. Ja wtedy uważałem ich po prostu za „Ruskich”, jak potocznie nazywaliśmy obywateli ówczesnego ZSRR, ale gdy usłyszałem z jakim żarem mówią o Ukrainie, jak na swój narodowy sposób zmitologizowaną mają historię, zorientowałem się w jakim tkwiłem błędzie. Wołodia się nie zorientował. A taki był mądry, taki rosyjski….

Na zakończenie jedna uwaga: Tak Putin, jak i mój zmarły kolega, wywodzili się z lumpenproletariatu. Ostatnie podobieństwo, które miało wpływ na ich późniejsze dokonania. Fatalne wychowanie, przemoc, której doświadczyli w dzieciństwie połączona z jakimiś deficytami, które zdiagnozować mógłby doświadczony psycholog, gdyby się do niego udali po pomoc, zebrały żniwo. I gdy sobie przypomnę te pogróżki Ławrowa, że przez UE i NATO gaz będzie drogi lub odgrażanie się samego Putina, że Rosja jeszcze ma przyjaciół, a sankcje to jak wypowiedzenie wojny, to sobie myślę, że mój zmarły kolega postępowałby tak samo, spokojnie wizualizuję go sobie w roli Putina, bądź jego dyplomatów, wypowiadającego dokładnie te słowa. Tak, pasują mi one do osoby zaburzonej i wychowanej w warunkach przemocy. Tylko, że mój kolega nigdy nie wpadł na pomysł, by zrobić karierę jako płatny szpicel KGB, chyba by się wstydził bycia takim złamasem, jak prezydent Rosji.

Mony Python – Zawody w zdejmowaniu stanika.

Wołodia ratujący Ukrainę przed faszystami…, wielce interesujące. Na filmie powyżej, Przygłupin z kolegami ćwiczą uwalnianie kobiety od stanika.

Na wznowionym blogu „Związek niesakramentalny” rozmawiamy o prezydencie Rosji w kontekście szeroko pojętego stanu umysłowego, umiejętności, psychiki, ewentualnych zaburzeń. Kliknij tu – w ten akapit, jeśli chcesz wziąć udział w dyskusji.

13 myśli w temacie “098. Wołodia Przygłupin.”

  1. Po co? To pytanie zadawałem sobie już w 2014 roku przy okazji Krymu. Przecież Rosja z niesamowitą polityczną zręcznością używała zarówno Krymu jaki rosyjskiej mniejszości. Ukraina pozostawała skorumpowanym krajem bez tożsamości za to z marzeniami. Osiem lat później Putin zbudował Ukraińców w antytezie do Rosjan. I wykopał nie rów a przepaść na dziesiątki lat.
    Cały czas mam wrażenie „ogranicznika biologicznego” jakiejś poważnej choroby pchającej harmonogram do przodu. To pomnożone przez iluzję dziejowej misji i typowe dla despotów zachłyśnięcie własna propagandą.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie ma logicznej odpowiedzi na pytanie „po co”, bo w poczynaniach Putina brak logiki z prostego powodu: oparł działania na fałszywych założeniach, więc i teraz nie jest w stanie kontrolować rozwoju wydarzeń. Oczywiście może i będzie na nie wpływać, ale kontroli w tym brak.
      Rzeczywiście, wydawało się, że Rosja ma szansę, jakiej nie miała od czasów Katarzyny Wielkiej, by dzięki życzliwej postawie Europy, wykorzystać swój potencjał na rozwój. Wyszło jak zawsze, gdy się wodzowi popierdoli.

      Polubienie

  2. Najgorsze, że to nie tylko Putin, ale cała rzesza tych, którzy mu uwierzyli i wierzą nadal, podobnie jak elektorat Pis… a przeraża jeszcze i to, że nieobliczalny w swych zamysłach, może naprawdę pójść na całość!

    Polubienie

    1. To zawsze jest najgorsze, bo czym innym jest satrapa, który jedynie siłą trzyma poddanych w ryzach, a czym innym jest tyran mający poparcie ciemiężonych. Jak go chcą, to go mają.

      Polubienie

  3. Jest w tym sens. Dołożę jeszcze swoje trzy grosze w temacie testowania: Rosja testowała nasze podejscie do uchodźców na granicy białoruskiej. Nie wiem co im tam dokładnie chodziło po głowach, może chcieli nas „zapchać” uchodźcami, żebysmy już teraz nie mieli miejsca na Ukraińców. A może jak zobaczyli, że nie przyjmujemy, to uznali, że to dobry znak, że Ukrainie też nikt nie pomoże. A tu niespodzianka. ;p

    Polubienie

    1. Po prostu każdym kolejnym krokiem zdradzał coraz większą agresję, kolejne maski opadały. Jak to Przygłupin: Nie zrozumiał, że dawał Światu do zrozumienia, że jest z nim coraz beznadziejniej.

      Polubienie

  4. myślałby kto, że czarownice to mądre baby, a tu okazuje się, że są też mądrzejsze inaczej…

    a tak w ogóle, to dziewczyna, lektorka z filmiku ma fajnie oko zro bione…
    p.jzns 🙂

    Polubienie

    1. Rosyjskie czarownice, to jak rosyjscy harleyowcy – taka ciekawostka z przymrużeniem oka, choć im może się wydawać, że są najprawdziwszym i najpoważniejszym tego typu zjawiskiem na świecie. Taki trochę kebab narodowy. A przecież każdy wie, że jedyne prawdziwe czarownice były w Makbecie. Jeśli chodzi o Rosję, to wiedźmy były u Bułhakowa, ale nie zachowywały się tak niepoważnie.

      Polubienie

  5. Ba, chciałbym żeby on był przygłupem. Ale niestety, nie jest. Po prostu emocjonalnie i mentalnie zatrzymał się na początku lat dwudziestych XIX wieku. Ale myśli logicznie i jest szczwany jak licho. A że raz się przeliczył…

    Polubienie

    1. No właśnie trzymając się mojej definicji, on jest przygłupem. Wymyślił sobie jakieś fałszywe założenia, a potem to już najbardziej żelazna logika nie pomoże, skoro wyszedł od fałszu. W tym momencie jedynym znakiem, że powrócił do logiki byłby pokój i wycofanie wojsk. Tylko że teraz, to do błędów może go pchać strach o to, co z nim się stanie, jeśli straci władzę.

      Polubienie

  6. PRZYGŁUPIN… KOCHAM to prezwisko 😀

    Jak dla mnie, Wołodia zatrzymał się mentalnie we wczesnych latach 90-tych, tuż po upadku ZSRR, i do dzisiaj nie przyjął tego faktu do wiadomości. Pewnym symptomem jest też to, że ponoć nigdy, nawet w najmniejszym stopniu, nie nauczył się korzystać z internetu – czyli nie bardzo chce bądź potrafi nadążać za światem…

    Chory człowiek (albo konkretniej: chorzy ludzie – razem z Łukaszenko, którego Przygłupin ma na smyczy…), chora sytuacja, chore czasy… 😦

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz