101. Nieadekwatne reakcje.

„Za miłość płacimy miłością”. Początkowo taki tytuł mi się kotłował w głowie. To oczywiście cytat z „Płatnej miłości”, czyli „In a death car” Gorana Bregowica i Iggy’ego Popa, ale z kompletnie innym tekstem.

Krzysztof Krawczyk – Płatna miłość.

Od czasu, gdy poznałem Świechnę, a 26 maja minie 5 lat, odkąd zjedliśmy pierwszy wspólny obiad i wypiliśmy pierwszą wspólną kawę, mogę się o tym codziennie przekonywać i się tym cieszyć, choć im więcej widzę, tym bardziej się przekonuję, jak niepowszechne jest to zachowanie, inaczej mówiąc, rzadko spotykane. Ot, pierwsze z brzegu „love story”:

Dziewczyna wyrwała się z patologicznej rodziny, gdzie alkohol grał pierwsze skrzypce. Jako jedyna z licznego rodzeństwa skończyła studia i uciekła za granicę, gdzie poznała ojca swoich synów. Miała sporo szczęścia, chyba nawet nie zdaje sobie sprawy ile, bo facet okazał się sumienny, pracowity, spędzający czas z rodziną. Dzieci za nim przepadają, bo poświęca im swój wolny czas grając w piłkę, zabierając na basen, wycieczki, etc.. Uważny czytelnik rozglądając się po swoim podwórku szybko zauważy, że nie jest to powszechne zachowanie tatusiów, którzy dużo częściej sądzą, że ich rola kończy się na przynoszniu wypłaty do domu – w najlepszym wypadku, bo przecież można jeszcze wypłatę przepić, wszak któż nie zna frazy „za swoje, kurwa, piję!”? Problem w tym, że ani ja, ani Świechna nie sądzimy, by bohaterka tej opowiastki to doceniała, prawdę powiedziawszy, czasem mam wrażenie, że nie kocha faceta, a swoje wybrażenie o tym, jak powinien wyglądać związek. Bo przecież wyglądać ma tak, że w domowym królestwie, to ona ma mówić, co w danym momencie trzeba zrobić. Od umeblowania i koloru ścian, po mycie naczyń. Otóż facet miał z tym ostatnim problem, więc kupił zmywarkę, co również może zadziałać przeciw niemu, bo okazuje się, że chodzi o to, żeby to ON odniósł po sobie naczynia, a nie żeby nie trzeba było ich zmywać. I może by kiedyś odniósł, tylko że dziewczyna zamiast mu je zostawić i asertywnie się tego domagać, woli sama odnieść i przez tydzień strzelać focha. I może się tu narażę paniom, ale przecież nie chodzi o przeniesienie talerzyka, kubka, noża, widelca i łyżeczki do zmywarki, ale o to, że ona tak chce, a on tego nie robi. Miała doskonały plan, w którym czysty stół odgrywał istotną rolę, a on to zepsuł. Warto takie nieposłuszeństwo ukarać obwinieniem partnera o własne zmęczenie, jak również o to, że jego zdewociała rodzina nie akceptuje ani jej, ani też jej związku partnerskiego z nim. Przyda się go zagdakać… A może wcale się nie przyda? Może NIE WARTO? A co, gdyby raczej zostawić ten jego kubeczek na stole, i poczekać, aż sam go odniesie, ewentualnie mu o tym przypomnieć i nie robić z tego zagadnienia? I przypominać, aż się nauczy, jeśli to takie ważne, a jeśli jednak nie takie istotne, to odnieść samej? No, ale wtedy odpadnie ważny element rozmów z innymi kurami domowymi, zamiast powiedzieć (wiem, bo sam słyszałem takie rozmowy) „Padam na pysk, umyłam okna i podłogi, zrobiłam trzy placki i cztery pieczenie na święta, a mężowi strzeliłam focha, bo po pracy zamiast mi pomóc, położył się spać”, będzie można powiedzieć „Zatrudniłam studentkę do domowych porządków, ciasto i przyprawioną pieczeń kupiłam w sklepie i poszłam z mężem do łóżka (lub do kina)”. Albo jeszcze lepiej: „Ot tego roku postanowiłam, że rodzina jest wystarczająco dorosła, by sama sprzątała koło siebie, a jeśli nie posprząta, to będzie miała nieposprzątane”. Nie będzie dramatu umęczonej cierpiętnicy, ani mitu niezbędnej strażniczki domowego ogniska! Grzebię kijem w mrowisku, co…? Wiem…, mam 51 lat i przerobiłem już cały asortyment ex-partnerek posługujących się fochem, jako narzędziem wymuszania posłuszeństwa. Otrzymywały wtedy punkty karne i gdy uzbierały oczko, dostawały zwolnienie dyscyplinarne. Okazało się, że preferuję inne narzędzia negocjacji.

Zmieniając nieco temat, choć nadal pozostając przy nieadekwatnych reakcjach…. Wiecie, co powiedział Bergoglio, ksywa Franciszek, papież z zawodu? Bez bawienia się w dokładny cytat, usprawiedliwił napaść Putina na Ukrainę „SZCZEKANIEM NATO”. No i zaczęło się w mediach szukanie ukrytego dna wypowiedzi, bo przecież tchórzliwe dziennikarzyny z Grajdołkowa nie nazwą rzeczy po imieniu. A to, że być może to jakiś tajny plan watykańskiej dyplomacji, choć do jasnej cholery, o jakich szczwanych planach możemy mówić, skoro Bergoglio już na własnych nogach chodzić nie ma siły. A może to z powodu niedoinformowania i wprowadzenia w błąd? No jasne, biedny kolejny pan papież „nic nie widziałem, nic nie słyszałem”.

Nieśmiało zasugeruję prostsze rozwiązania: Tetrykowi puściła uszczelka i użył dla obrony rosyjskiej agresji żulerskiego języka podobnego raczej Plugawemu Krystynowi, niż wytrawnemu politykowi, ponieważ przez dziesiątki lat bycia wysoko postawionym duchownym nauczony jest, że co wypierdzi, to sentencja. Takich stanowisk, jakie były jego udziałem, nie uzyskuje się bez walki, bez potężnych przyjaciół i równie potężnych wrogów. Haki na pana papieża z powodu jego związków z krwawą juntą argentyńską mają wszystkie liczące się służby Świata, kremlowskie również. Podobnie, jak haki na watykański klub pedofila, budowany jeszcze przez Wojtyłę. A do tego istnieje również osobisty interes pana papieża, który jak każdy papież jest wprawdzie bardzo skromny, ale grabie grabią do siebie i łapówki zwane „zwyczajowymi ofiarami” płyną do Watykanu nieprzerwanym strumieniem. Jakieś przemyślenia, ktoś-coś? Co z tego może wynikać, zważywszy na autorytatywny charakter władzy kościelnej? To bardzo proszę o refleksje! Niekoniecznie tutaj, bo choć byłoby miło, to w zupełności wystarczą te w szanownych mózgach…. I w codziennym działaniu.

14 myśli w temacie “101. Nieadekwatne reakcje.”

  1. Fochy z byle powodu to bardzo denerwujące zachowanie, a wystarczyłoby pewne rzeczy między ludźmi wyartykułować i w związku pielęgnować także uczucie przyjaźni.
    Wypowiedzi Franciszka zdumiewają coraz bardziej, bo to już nie próba zachowania bezstronności, a ewidentne opowiedzenie się po złej stronie…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Technicznie rzecz biorąc, foch jest narzędziem biernej agresji, służącym wymuszaniu posłuszeństwa. Nie ma nic wspólnego z dorosłym partnerstwem, wywodzi się z dzieciństwa, gdy bierna agresja jest jedyną możliwością protestu. Dlatego częściej stosują go kobiety (wymuszanie siłą odpada, ze względu na warunki fizyczne). Osoba używająca focha stawia się w pozycji oskarżyciela, sędziego i wykonawcy kary (kata) w jednym, bez dania prawa do obrony, ba, wszelka obrona wydłuża focha. W dorosłym związku! Jedna strona uważa się za uprawnioną do wydawania wyroków dyscyplinarnych! Lepiej się pozbyć takiej partnerki, równie dobrze można wejść w związek z Putinem.

      Polubienie

        1. Zgadza się, pobudzają masową wyobraźnię. Nick Cave nagrał całą płytę „Murder Ballads”, a jednym z najbardziej znanych hitów musicalowych wszechczasów z „Opery za 3 grosze” Brechta, Ballada o Mackim Majchrze

          Ale to dotyczy morderców, którzy coś potrafili. Mało finezyjne pipy, jak Hitler, czy Putin, mogą liczyć co najwyżej na uliczne wykonania „Siekiera, motyka” lub prosty okrzyk „Idi”.

          Polubione przez 1 osoba

    1. Ja oczywiście wolałbym, by zamiast memów bylo odcięcie czarnej hydry od koryta, zakończenie finansowania, udawania że płacimy księdzu, bo to dla „bozi”, udawania że się przyda, że to dla dzieci, etc… Nie chodzę, nie płacę, nie podporządkowuję się. Oderżnąć ryj od koryta, to może coś zrozumieją.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Nie każdy na foch reaguje, przecież wystarczy zapytać o co chodzi i sprawa jasna do wyjaśnienia.
    Najśmieszniejsze jest to, że podobno papież jest nieomylny.
    Zasyłam serdeczności

    Polubienie

    1. Foch tak naprawdę jest dość ładnie dającym się opisać zjawiskiem psychologicznym, ma ciekawy rodowód, więc jako taki jest tematem interesującym, co nie zmienia faktu, że żenującym i słabo rokującym jest, gdy używają go dorosłe osoby.

      Polubienie

  3. Franek skończył się jako progresywny papież jak jego chłopaki zaczęły uniewinniać polskich biskupów. Nie potrafił ruszyć ani „wdowy” ani „flaszki” więc co my liczymy na to ze się Wołodii postawi?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Rodzi się pytanie, czy kiedykolwiek był progresywny, bo jak pewnie pamiętasz, to on wyciągnął pedofila Wesołowskiego z rąk wymiaru sprawiedliwości, a wkrótce potem panu pedofilowi się zmarło, niczym oligarchom Putina. Co za przypadek, o który nikt z wierzących nie chce głośno zapytać. Ja oczywiście wiem, że Bergoglio lubił roztoczyć nimb skromności, ale przecież w żaden sposób nie przełożył się on na zgarniających pod siebie wszystko, co się da wyłudzić bądź zagrabić hierarchów.

      Polubienie

Dodaj komentarz