160. Nieśmiały chłopiec, czyli nim kur zapieje, zaprzesz się mnie trzy razy.

„Byłem chłopcem bardzo nieśmiałym. Z tego powodu zawsze unikałem apeli, szkolnych przedstawień, nawet większych prywatek. Nigdy w nich nie uczestniczyłem”, wyznał Zbigniew Ziobro w wywiadzie dla Magdaleny Domagalik w roku 2004. Później miało się okazać, że jest tak nieśmiały, że wstydzi się wziąć odpowiedzialność nie tylko za swoje błędy, ale i za zbrodnie przez siebie popełnione.

Trochę historii: Już w roku 2007, po pierwszych dwóch latach demolowania wymiaru sprawiedliwości, pan Zbyszek niszczył dowody swojej przestępczej działalności. Tak był dumny ze swej działalności ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym, że utopił laptop służbowy, by nie dało się odczytać danych dotyczących jego decyzji, a przecież należały one do Rzeczypospolitej Polski. Oj tam, oj tam!

Sisters of Mercy – Marian.

Nieśmiały chłopiec bardzo chciał budować wizerunek chłopca twardego, ale wyszedł mu co najwyżej chłopczyk twardki. Umówmy się: To jego szczekanie na swego pana, tego pana, prezesa pana i powracanie ze skamlaniem o łaskę z podkulonym ogonem budziły co najwyżej uśmiech politowania, z pewnością nie zachwyt nad twardkością. Przyszedł jednak rok 2015, a wraz z nim nie wiadomo skąd wzięte przekonanie, że od tej pory PiS będzie rządziło wiecznie, więc Zbigniew, nie bójmy się go tak nazwać, Zero-Twardki się wziął i rozzuchwalił. Jednym z wielu świadectw tego stanu umysłu było jawne i bezczelne korumpowanie kleru i innych organizacji środkami z Funduszu Sprawiedliwości, jak też bezpośrednio środkami Ministerstwa Sprawiedliwości. Spróbowałbyś, będąc jego podwładnym się stawiać, zostałbyś z Warszawy oddelegowany do pracy w Pcimiu lub Sanoku. Nie martwcie się, ja czuwam, zdawał się mówić Zbyszek i czuwał: Dopóki był u władzy, wydawał polecenia umarzania wszelkich śledztw przeciwko ludziom popierających rządy tzw. „Zjednoczonej Prawicy”. Pamiętajmy jednak, co powiedział w tych dniach szczególnie wspominany bohater popularnych podań ludowych: NIM KUR ZAPIEJE, ZAPRZESZ SIĘ MNIE TRZY RAZY. W Wielki Wtorek (jeśli w ogóle można tak nazwać ten skromny dzień tygodnia) Zero-Twardki powiedział dziennikarzom: Bezpośrednio decyzje, co do konkretnych spraw, które zapadały w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, poza jedną, podejmowali moi podwładni. Ja w sensie dokumentacyjnym nie uczestniczyłem w podejmowaniu tych czynności.

„Gwiezdne wojny” wg. PiS – Tak było, jak nie było, jak tak było?! Wszystko było!

Także ten…, no…, prawie kapitan tonącego okrętu nie tylko uciekł z niego pierwszy, ale zajumał wszystkie szalupy ratunkowe, żeby nie ocalał żaden świadek jego dowodzenia. Sam zaś przerwał terapię, by dokonać rozpaczliwej próby mataczenia, choć to o tyle głupie, że w przeciwieństwie do prawdziwego okrętu, ten tonąc nie zabija świadków – nadal mogą zeznawać, tym chętniej, że zostali zdradzeni. Wiemy co prawda, że tak w domu Ziobry, jak i w innych przeszukiwanych mieszkaniach ludzi związanych z Funduszem Sprawiedliwości, ABW zabezpieczyła materiał dowodowy, ale zawsze można spróbować utopić jakiś laptop, a może „zniknąć” niewygodne dokumenty. Wszak jeszcze trochę ludzi Twardkiego pozostało w prokuraturach, to samo można powiedzieć o ludziach ułaskawionych przez debila kolegów-przestępców. Zdaje się, że Kamiński i Wąsik im było, już prawie o nich zapomniałem, tak ich (buuuchacha) krzywdę „nagłaśniają” partyjni towarzysze. Poza tym pamiętajmy, że opoką PiS były przez ponad dwie dekady zbierane haki, mały szantażyk może pomóc w zagubieniu kluczowego materiału dowodowego. Tylko, że służby musiałyby być obsadzone totalnymi idiotami, by znając zwyczaje Ziobry, czy też kolegów Kamińskiego, Wąsika, Macierewicza, nie skopiować zdobytych w czasie przeszukań dokumentów. Żeby nie było: Za IQ nikogo ze służb nie mogę ręczyć – nie znam człowieka, podobny zupełnie do nikogo! Tak czy inaczej, jest ciekawie.

Zazwyczaj niewiele piszę o takich sprawach, ale tym razem zrobię wyjątek, bo i tak prawie pół świata świętuje hucznie rocznicę zdradzenia i zaszlachtowania legendarnego założyciela znanego związku wyznaniowego, więc dwa słowa o śmierci i cierpieniu. Jak nas informują media, Twardki poddał się chemioterapii, a potem operacji w związku z nowotworem gardła, czy innego przełyku. Coś mu podleczyli, coś wycięli, Zbyszkowi od dupy odeszło i uznał, że większe zagrożenie stanowi dla niego śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, niż nowotwór i śmierć. Cóż…, jego wybór, polemizowałbym z nim, ale przecież to starali się mu ponoć wyperswadować onkolodzy. Osobiście, mimo że sam przeszedłem 3 lata terapii nowotworowej, nie znam NIKOGO, kto by przeżył przerwanie terapii, ba, nie znam też nikogo, kto by przeżył łamiąc zalecenia terapeutyczne (np. paląc tytoń, marihuanę, pijąc alkohol). Wszyscy znamy przykład profesora Religi, też Zbigniewa, który przerwał terapię i po operacji nie zgodził się na chemioterapię. Skoro jednak Zero-Twardki tak wybrał, domagam się stanowczo, by skończył zwalać winę na ABW. Zbigniew Ziobro nie jest potrzebny do procedowania materiału dowodowego, to sprawa śledczych i prokuratury, mało tego, zabezpieczone dokumenty nie są przeznaczone dla niego, więc może spokojnie wracać się leczyć, zwłaszcza że uchroni go to przed pokusą przestępstwa mataczenia.

Sydney Philharmonia Choirs & SydneyPhilharmonia Orchestra, Handel – Hallelujah!

Wesołego Alleluja i innych przebojów!

18 myśli w temacie “160. Nieśmiały chłopiec, czyli nim kur zapieje, zaprzesz się mnie trzy razy.”

    1. Piękna nutka. Zachodzę w głowę, dlaczego „mistrz coverów”, Sławomir Świerzyński nie postawił przed swoją prężną grupą Bayer Full zadania wykonania tego utworu, jeśli nie przed papieżem, to choć przed prezesem panem, wszak nie straszne mu było wykonywanie hitów disco polo po chińsku. To niezłe osiągnięcie, bo dla mnie straszne jest nawet, gdy próbuję to sobie wyobrazić. Już widzę te nagłówki promocyjnych artykułów: „Hallelujah Majteczki w Kropeczki Style”!

      Polubienie

    1. Ciekawostka: Ten najczęściej coverowany kawałek popkultury ever i możliwe że najczęściej wybierany utwór na ślub, posiada jeszcze inny rekord: oryginał zawiera ponad 80 zwrotek. I tu mi przyszedł do głowy taki oto żarcik: Zagrać komuś na ślubie pełną wersję, np. szefowi.

      Polubienie

  1. Zrzucenie winy na podwładnych wcale mnie w jego przypadku nie zdziwiło.

    Słuchając tego pana od dawna chyba nikt nie spodziewał się innej postawy:(

    Polubienie

Dodaj komentarz