133. Pojęcie silnego państwa i wartość wolności.

Przed chwilą przeczytałem wspomnienia o jednym z wielu rozłamów w historii pewnego popularnego swego czasu zespołu estradowego. Sprzedawali straszny kał, ale mieli szerokie poparcie suwerena. Bywa! „Państwo to ja”, mawiał Ludwik XIV, ale podobnych liderów znaleźć można wszędzie, w różnych państwach, partiach, także w miernej grupie muzycznej, której trafił się szczyt popularności. Fani zachwycali się melodyjnymi przyśpiewkami o niczym, pięknym głosem wokalistki i cierpiętniczym vibrato zachrypłego lidera, który uważał, że z zespołem może zrobić wszystko. Traf chciał, że jeden z tancerzy grupy pokłócił się z żoną lidera, zatem ten go zwolnił, ale że tancerz był chłopakiem wokalistki, ta w proteście opuściła grupę razem z nim. Był to początek końca, choć agonia trwała latami i nie jest jasne, czy grupa „Ich troje” istnieje, czy nie. Za to jasne jest, że podobnie funkcjonuje PiS, a o partii decyduje jej popularność, a nie gówno, jakie sprzedaje suwerenowi. Czy zespół „Ich troje” można nazwać silnym, bo jest zarządzany przez widzimisię jednej osoby? A czy Polskę można nazwać silnym państwem? Gwiazdeczki sceny poniosły konsekwencje „silności” lidera, Polska ponosi konsekwencje „silności” władzy, która trwa.

Wojna polsko-ruska.

Moja małżonka Świechna bada w swojej pracy magisterskiej zależność między konserwatyzmem, wiekiem i wartościami wyznawanymi przez badanych, w tym ich stosunek do wolności. Nie zamierzam tu, bo i nie jestem kompetentny, omawiać wyników, ale mogę Wam wspomnieć o pewnym paradoksie. Otóż w trakcie ankiety, trzy osoby zapytały Świechnę, czy istotność wartości wyznawanych, ma dotyczyć ich samych, czy innych osób. Innymi słowy, taka np. wolność mogła mieć wysoką rangę, jeśli osoba badana myślała o sobie, a niską jeśli myślała o innych. Tak wygląda moralność suwerena. Nie jakiegoś zmyślonego Kalego z dzikiego plemienia XIX-wiecznej Afryki, a Polaka-katolika z lat dwudziestych XXI wieku.

Krystyna Janda – Guma do żucia.

Dlaczego o tym piszę? Wiecie zapewne, że niejaki Zbigniew Ziobro chce ścigać sędzinę, która skazała polską nazistkę za atak rabunkowy na polską dziewczynę niosącą tęczową torebkę, w wyniku którego poszkodowana doznała uszkodzenia ciała. Pan Zbyszek sam osobiście podniósł najniższą karę za tego typu czyn i teraz ma pretensje, że sąd stosuje tak surową karę. Dlaczego? Bo Ziobro uważa pospolitą bandytkę za jedną ze swoich potencjalnych wyborców, więc stając w jej obronie przed samym sobą, atakuje sąd postępujący dokładnie tak, jak nakazał. Co ciekawe, może się zdziwić szukając haków, bo mówimy o sędzinie wyjątkowo uległej wobec obecnej władzy, wydającej wyroki po linii partyjnej. W końcu dlatego wydała na faszystkę najniższy z możliwych wyroków.

Monty Python – Wieczór wyborczy.

Na tym przykładzie widać, dlaczego mimo korupcji, afer na najwyższych szczeblach, jakich po 1989 roku w Polsce nie było, suweren nadal głosuje na PiS. Nie ma znaczenia, co zrobi ta partia i jak pogrąży Polskę. Problemem jest to, że suweren uważa się za jednego z nich, a jak pokazuje badanie Świechny i zachowanie magistra Ziobro, inne wartości obowiązują NASZYCH, a inne OBCYCH. To dlatego tyle wysiłku wkłada goebbelsowska propaganda PiS we wmówienie wyborcom, że opozycja to w rzeczywistości jakaś obca siła. I to dlatego nie są ważne argumenty, ani nie jest ważny język debaty. Albo skuteczną przewagą głosów pogonimy tę dziwną hybrydę faszyzmu, komunizmu i państwa wyznaniowego, albo oni nadal będą u władzy, a polska jakość życia osiągnie poziom grupy „Ich troje”.

Swoją drogą, ta władza uważa ludzi oddających na nią glosy za skończonych idiotów, nie ma innej opcji. Sami powiedzcie, co byście powiedzieli gościowi, który wam wmawia, że żeby ratować przed samobójstwem dziewczynę, która zażyła tabletkę wczesnoporonną, każe jej się oddać telefon, laptop, rozebrać się, robić przysiady i kasłać. Suwerenie, mają cię za czubka, ale nigdy ci to nie przeszkadzało!

Tym niemniej: JEBAĆ PiS i KONFEDERACJĘ!

20 myśli w temacie “133. Pojęcie silnego państwa i wartość wolności.”

  1. Właśnie wysłuchałam rozmowy w Polsacie z komendantem głównym policji.
    Ta władza nie tylko uważa nas za idiotów, ale nawet na Ludzi mamy zbyt mały kaliber.
    Okazało się, że winę za obecność policjantów w trakcie badania pacjentki ponosi lekarz, bo nie wyrzucił ich z gabinetu…a rozebrać jej się kazali, bo szukali narzędzia do popełnienia samobójstwa!
    No i oczywiście procedury zostały zachowane, a policjanci działali pod presją, biedni tacy!

    Polubienie

    1. Masz stalowe nerwy, ja wypowiedzi tych łajdaków potrafię jedynie czytać, gdy się zmęczę, odwracam wzrok i za jakiś czas mogę powrócić.
      Polska to dziwna kraj, jak mawiał Zulu-Gula. Przypomniała mi się wina przechodnia w wypadku pijanego pirata drogowego w Krakowie.

      Polubienie

  2. pamiętam tylko jedną piosenkę wczesnego „Ich Troje”, tylko dlatego, że pewna moja Była ją lubiła, za tekst zresztą, a nie za muzykę… i lubiłem też występy jednej z dawnych członkiń i kobitek lidera, ale pod warunkiem, że tylko tańczyła, zero śpiewania! 🙂 aha, i jeszcze pamiętam, jak ów lider pierdolił głupoty na okoliczność „afery makulaturowej” /gdy podczas występu pewien muzyk podarł na scenie rekwizyt imitujący pewną popularną w pewnych kręgach książkę/, ale nie pamiętam samych głupot, bo to właśnie były głupoty… to wszystko w tym temacie, innych danych związanych z tym zespołem nie mam zarejestrowanych w mózgu…

    fraza „silne państwo” kojarzy mi się źle: z zamordyzmem, sztywnymi procedurami i wszechwładzą wszelakich służb mundurowych:

    mam co prawda pewną intuicję, jakie powinno być silne państwo i jednocześnie sensowne, ale brzmienie samej nazwy koszmarnie mi tą intuicję zaburza…

    parę dni temu przeglądałem Kodeks postępowania karnego na okoliczność wiadomo jaką i znalazłem to:
    „Art. 568. Uznając, że szczególnie ważne powody przemawiają za
    ułaskawieniem, zwłaszcza gdy uzasadnia to krótki okres pozostałej do odbycia
    kary, sąd wydający opinię oraz Prokurator Generalny mogą wstrzymać wykonanie
    kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania
    o ułaskawienie.”
    co z tego wynika?… ano tyle, że Ziobro nie miał prawa podjąć samodzielnie decyzji o wypuszczeniu jebanej faszolicy z pudła… jako uzupełnienie można zapytać jeszcze:
    – jakie to były te „ważne powody”?…
    – czy dwa lata w porównaniu z trzema do odsiedzenia to jest „krótki okres pozostałej do odbycia kary”?…
    rzecz jasna żadnych odpowiedzi nie oczekuję…
    p.jzns 🙂

    Polubienie

    1. Najpierw usłyszałem ich cover niezłego skądinąd utworu „Alles aus Liebe“ Die Toten Hosen, a potem coś w czym dramatycznym głosem Wiśniewski wykrzykiwał „Gdzie jesteś” i byłem przekonany, że to jakiś kabaret jest parodiujący muzykę. Niestety, okazało się, że oni tak na poważnie!
      Cóż…, nie bez kozery Ziobro przypomina optycznie skrzyżowanie Berii z Jeżowem. Przyjdzie i na niego czas.

      Polubienie

      1. to był ten cover właśnie… moja tamta Była generalnie nie lubiła muzy, której słuchałem, pamiętam jaką zrobiłem karczmę o jej stwierdzenie „metal to muzyka dla młótów”… poza tym Die Toten Hosen nie było żadnym metalem, o metalowym punku można mówić dopiero w przypadku The Exploited, polskim Dezerterze, czy niemieckiej Toxoplazmie, ale to jest do dyskusji, bo oba gatunki wzajemnie uczyły się od siebie, zgapiały riffy i całe koncepcje grania…
        ale zostawmy to, bo się rozgadałem nie na temat… na Die Toten Hosen byłem w Remoncie na koncercie… sale tam nie jest duża, a scena nie jest podwyższona, tylko zaznaczona na czas koncertu… jak punk, to punk, więc było pogo… w pewnym momencie wślinił się ochroniarz i zaczął tarmosić jakąś panienkę na placu… wtedy wokalista odłożył gdzieś mikrofon, wszedł do chlewika i jak nie zapierdoli temu gorylowi… o czarnek!… to było pierdolnięcie imienia Dziadka Oyamy…
        aha, znowu nie na temat… sorka… bo jakoś mnie nie kręci gadanie o takim gównianym projekcie, jak „Ich troje”, nie wspomnę o liderze… tylko dupa Mandryny może mnie jakoś zmotywować, choć też na krótko…

        Polubienie

      2. aha… ja mam takiego Berię-Jeżowa w domu… kudłaty kot wikingów systemu maine coon… naprawdę uroczy misiek… próbuje dominować w grupie, ale reszta kotów się nie daje, mają utrwaloną pozycję i jest jakiś tam spokój, równowaga… ale misiek sobie wybrał ofiarę, żeby jej dopierdalać… wyczuł sprawę, bo to ten kot nie jest do końca z tego tripu, to taki wiejski cwaniaczek, który się żywi na trzy domy… poza tym młodziak, a Kudłaty to stary, doświadczony zgred… no, i on się uwziął na tego młodego, żeby go dojeżdżać… mam zrozumienie dla kociej terytorialności, więc tylko zapobiegam, polityka redukcji szkód to moje hobby, ale czasem muszę interweniować… na szczęście maine coon’y maja trochę psią psychikę i ostre werbalne „nie!” do nich trafia…

        Polubienie

    1. Myślę, że zależy którzy. Miałem okazję obserwować, jak niegłupi ludzie skręcali w ich kierunku, czasem były to drobne kroki, które prowadziły w uliczkę bez wyjścia. Tzn. Wyjście jest, ale trzeba mieć jaja, by wyjść.

      Polubienie

  3. Pan Z z prokuratury uczynił prywatny folwark (choćby to jak ściga lekarzy i biegłych , których obwinia za śmierć ojca) a w rodzinie mam „wujka” , który mimo to, że ma dzieci na emigracji, które ani myślą wrócić do raju nad Wisłą , w zimie siedzi w domu w kurtce bo musi oszczędzać na opale ale sercem jest za pisem a to czego najbardziej się obawia (bardziej od chorób i śmierci) to zwycięstwa „ryżego” w wyborach. Wszelkie próby analizy i dywagacje czemu min 30% społeczeństwa głosuje na partię szeregowego posła biorą w łeb bo oni w pis i prezesa Wierzą . A w dyskusji z wiarą wszelkie argumenty i logika zawodzą.

    Polubienie

    1. Całkiem niezłe pojęcie, dlaczego tak jest, daje psychologia społeczna, np. wiedza o mechanizmach redukcji dysonansu poznawczego. Poza tym ciekawostką jest, że chętniej jawnie głupie i przestępcze rzeczy dla wodza robią ci, którzy nie dostają za to kasy, bo ci dobrze opłacani potrafią się wycofać, bo mają wytłumaczenie, że robili z siebie idiotów za pieniądze. Ci, co zrobili z siebie głupków charytatywnie, idą w zaparte.

      Polubienie

      1. Może być że rak. Ale ja jestem misiem o bardzo ale to bardzo małym rozumku. I od kwestii wiary się odbijam choć znam kilka prawosławnych osób o wierze głebokiej i ich bardzo szanuję bo myślę sobie , że świat zaludniony tylko przez racjonalnie i logicznie myślących ludzi byłby nie do wytrzymania. Inferno jednym słowem. Coś jak w skeczu Monty P. gdzie w świecie Supermenów pojawia się Mechanik Rowerowy.

        Polubienie

  4. Tak bym chciała popisać o chmurkach i kwiatkach, o marzeniach, o niczym… nie da się! Upiorna pisowska polityka zabija każdy mój dzień! :((

    Polubienie

Dodaj komentarz